Devon Austin - najlepszy zadaniowiec w TBL?

"Cichym" bohaterem świetnych wyników AZS Koszalin w tym sezonie jest Devon Austin, który wyrasta na jednego z najlepszych zadaniowców w TBL.

Devon Austin trafił do Koszalina nieco przypadkowo, bo przyjechał w miejsce Jerry'ego Evansa Jr., który kompletnie nie sprawdził się w zespole Akademików. Amerykanin po tygodniu przygotowań opuścił drużynę. Austin szybko wkomponował się do zespołu. Zaakceptował rolę zmiennika Qyntela Woodsa i z tej funkcji wywiązuje się bez zarzutów. W klubie są z niego bardzo zadowoleni.

[ad=rectangle]

- Devon Austin, to znakomity gracz i świetny człowiek. Totalnie bezproblemowy, poukładany. Wykonuje swoją pracę na treningach i na meczach. Jestem z niego bardzo zadowolony - mówi nam Piotr Kwiatkowski, dyrektor AZS Koszalin.

Austin mimo że na parkiecie nie przebywa zbyt długo (średnio 16 minut), to kompletnie nie narzeka na swoją rolę. Gdy wchodzi na boisko, robi dokładnie to, co wymaga od niego trener Igor Milicić. Jego podstawowym obowiązkiem jest gra w defensywie, z której gracz wywiązuje się bez zarzutów. Na dodatek Austin świetnie czuje się w rzutach z dystansu. W tym sezonie notuje znakomitą, 65-procentową skuteczność zza linii 6,75 m.!

- Kibice dziwią się czasami dlaczego tak mało gra, ale muszą na to spojrzeć inaczej. W AZS w tym sezonie, chyba po raz pierwszy, jest dziesięciu graczy gotowych do grania na poziomie TBL. Po dojściu Krzysztofa Szubargi będzie tych koszykarzy jedenastu. Dwóch Polaków musi przebywać na parkiecie cały czas. Chcemy być poważnym zespołem i grać o poważne cele - dodaje Piotr Kwiatkowski.

O osobę Austina zapytaliśmy także trenera Igora Milicicia. - Uważam, że w naszym zespole mamy kilku świetnych zadaniowców. Mam tu na myśli chociażby Dąbrowskiego, Mielczarka, Vrbanca, czy wspomnianego Austina. Ja bym chciał podkreślić jedną rzecz - koszykówka to gra pięciu na pięciu. Siłą naszego zespołu jest to, że kilku zawodników lubi i potrafi grać w defensywie. Jednakże wciąż musimy pracować nad obroną zespołową. Pracujemy nad tym - przyznaje opiekun Akademików.

Źródło artykułu: