O cztery punkty - zapowiedź meczu Znicz Basket Pruszków - Zagłębie Sosnowiec

Rywalizacja w pierwszej części sezonu zasadniczego [tag=493]I ligi[/tag] wchodzi w decydującą fazę. Najbliższe tygodnie zdecydują, w jakim położeniu przed rundą rewanżową znajdą się poszczególne drużyny.

Po ośmiu kolejkach cztery czołowe drużyny wypracowały sobie przewagę, która daje im względny komfort. Pozostałe 10 teamów ma na swoim koncie od dwóch do czterech zwycięstw. Różnice są minimalne, a mecze między tymi ekipami wielokrotnie już zaskakiwały. Trzy sukcesy w trwających rozgrywkach odniósł dziesiąty w tabeli Znicz Basket Pruszków, a Zagłębie Sosnowiec z dwoma zwycięstwami zajmuje dwunastą lokatę. Obie drużyny solidarnie przegrały ostatnie dwa mecze, lecz lepiej zaprezentowali się w nich pruszkowianie.

[ad=rectangle]

Czy trener Michał Spychała wierzy, że po rozegraniu pięciu kolejnych spotkań jego zespół znajdzie się tuż za czołową czwórką? Mecze z rywalami legitymującymi się podobnym bilansem to szansa na awans w tabeli. - Nic nie poradzimy. Zostało 3-5. Teraz przychodzi seria meczów, które trzeba wygrywać żeby być w tym miejscu. Jeżeli się będziemy prezentowali tak, jak w sobotę to jest to możliwe. Po to trenujemy, żeby tak się stało. Trzeba się jednak liczyć z tym, że inne zespoły robią to samo i też będą walczyły o to żeby być bezpiecznym, bądź grać w ósemce. Jestem dobrej myśli. Z tego dołka, który mieliśmy wyszliśmy. Dużo on nas kosztował - ocenił trener Znicza Basket Pruszków.

Zagłębie Sosnowiec rzuca więcej punktów, lecz pozwala przeciwnikom na zbyt wiele. Ostatni mecz koszykarzy z Sosnowca z Miastem Szkła Krosno zakończył się rezultatem 78:96. Nie lepiej było tydzień wcześniej w Radomiu. Szansę na potwierdzenie wysokiej formy będzie miał, zatem najlepszy strzelec Znicza, Adam Kaczmarzyk. Zdobywa on średnio 14,9 punktu, lecz w Stargardzie Szczecińskim uzbierał 23 "oczka". Siła Zagłębia tkwi w startowej piątce. Marek Piechowicz osiąga 17 punktów i siedem zbiórek. Grzegorz Mordzak to ciągle jeden z czołowych rozgrywających I ligi. Zdobywa 11,4 punktu i 4,9 asysty. Ciekawie zapowiada się jego pojedynek z Pawłem Hybiakiem, a groźni są również ograni na tym oraz wyższym szczeblu: Marcin Kosiński i Paweł Bogdanowicz.

Jeżeli ciekawie zbudowane pierwsze piątki spiszą się podobnie, losy meczu mogą zależeć od rezerwowych. Tu nieznaczną przewagę mają gospodarze niedzielnego meczu. Szczególnie korzystnie w Stargardzie Szczecińskim zaprezentował się Filip Put. Koszykarz dysponuje dużym potencjałem. Udowadniał to już w różnych meczach jednak by stać się przynajmniej solidnym ligowcem powinien ustabilizować formę. Konsekwentnie szansę otrzymują również Kamil Czosnowski i Roman Janik. - Jestem zadowolony, że ktoś docenia postawę zespołu, który nie ma klasycznego środkowego. Są luki w składzie, brakuje też ważnego gracza, Damiana Janiaka. To też mi ogranicza pole manewru, bo zawodnicy, którzy grają po 20 minut na obwodzie są z rocznika 1995. Trzeba to docenić i na pewno oni będą robili wszystko żeby się pokazać jak najlepiej - tłumaczył Michał Spychała.

Trener Tomasz Służałek stara się zwiększyć możliwość rotacji. W tym celu pozyskał Michała Sadło z Miasta Szkła Krosno. Jeszcze w minioną niedzielę ten zawodnik grał przeciwko Zagłębiu przez 58 sekund. Niespełna 20-letni środkowy mierzy 205 cm. Na parkietach I ligi grał jednak bardzo krótko, dlatego trudno ocenić, jakim wzmocnieniem będzie dla Zagłębia. Zmieniając klub w czasie sezonu liczy zapewne na to, że właśnie w Sosnowcu zbierze cenne doświadczenie poprzez minuty spędzane na parkiecie. Sadło został już zatwierdzony, jako koszykarz Zagłębia i będzie mógł wystąpić w niedzielnym spotkaniu.

Znicz Basket Pruszków - Zagłębie Sosnowiec/niedziela 23 listopada godz. 17:00.

Źródło artykułu: