AZS Koszalin zmiażdżył beniaminka z Kutna

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Koszykarze AZS-u Koszalin byli bezlitośni dla ekipy Polfarmeksu Kutno. Podopieczni trenera Igora Milicicia ograli rywala różnicą aż 32 punktów.

AZS w tym sezonie nie zawodzi. Koszalinianie wygrali już szósty pojedynek. Wyższość rywala uznać musieli jedynie w meczu ze Stelmetem Zielona Góra. I choć w starciu z Polfarmeksem uchodzili za zdecydowanego faworyta, to jednak mało kto spodziewał się chyba, że przewaga drużyny Igora Milicicia w tym spotkaniu będzie aż tak miażdżąca. Gospodarze niemal całkowicie wyłączyli rywali z gry pod tablicami. Ci swojej szansy próbowali szukać na dystansie, ale z marnym skutkiem. Choć ekipa z Kutna 30 punktów zdobyła z obwodu, to jednak na mizernej skuteczności. Innej drogi do kosza nie znalazła, a zatem była niemal skazana na pożarcie. [ad=rectangle] Koszalinianie nie tylko świetnie i skutecznie prezentowali się w ataku, ale też solidnie bronili, zmuszając rywali do popełniania wielu strat. Sami natomiast grali rozsądnie i mądrze. Drużynę z Kutna na wyrównaną walkę z rywalem stać było w pierwszej i ostatniej kwarcie. Między 30 a 40 minutą spotkania jednak w zasadzie wszystko było już jasne, więc kutnianie mogli nieco "poszaleć" w ataku. Wśród gospodarzy na słowa uznania zasłużyła cała drużyna. Najbardziej skuteczni byli jednak tego dnia Qyntel Woods i Szymon Szewczyk. W sumie duet ten zapisał na swoim koncie 42 punkty. Po stronie gości natomiast trudno kogokolwiek wyróżnić, bo choć najlepiej wypadli Kwamain Mitchell i Bartłomiej Wołoszyn, to jednak ich skuteczność była po prostu mizerna. Koszalinie utrzymali się zatem w czołówce tabeli TBL (6-1). Z kolei Polfarmex legitymuje się bilansem 3-4.

AZS Koszalin - Polfarmex Kutno 95:63 (23:19, 18:15, 32:8, 22:21) AZS

: Woods 22, Szewczyk 20, Austin 14, Vrbanc 12, Stelmach 11, Swanson 6, Pacocha 6, Mielczarek 2, Rybicki 2, Dąbrowski 0, Kadej 0. Polfarmex: Wołoszyn 14, Mitchell 13, Batka 9, Pabian 7, Malczyk 6, Jarecki 5, Bartosz 4, Grochowski 3, Johnson 2, Dłuski 0.

Źródło artykułu: