Energa Czarni Słupsk po dwóch kwartach spotkania z AZS Koszalin prowadzili 43:33. Gospodarze prezentowali się kiepsko - zupełnie nie przypominając drużyny z początku sezonu. Na dodatek musieli sobie radzić bez Qyntela Woodsa, który na swoim koncie miał zaledwie dwa punkty. To usztywniło Akademików, co skrzętnie wykorzystali gości ze Słupska.
[ad=rectangle]
- Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dość ospała, trochę źle weszliśmy w ten mecz. Na dodatek Czarni w samej końcówce drugiej kwarty odskoczyli dość wyraźnie - ocenia Piotr Stelmach, podkoszowy AZS Koszalin.
Jednakże już druga połowa w całości należała do podopiecznych Igora Milicicia, którzy dali sobie rzucić zaledwie 25 punktów. Dobra gra Gorana Vrbanca, Szymona Szewczyka oraz Stelmacha dała gospodarzom czwarte zwycięstwo w tym sezonie. Co było kluczem do dobrej gry w drugiej połowie?
- Trener dobrze nas zmotywował w przerwie i w drugiej połowie zagraliśmy z dobrą energią. Po dobrej obronie mieliśmy w ataku sporo otwartych pozycji, szczególnie za trzy punkty, gdzie rzucaliśmy na przyzwoitym procencie i udało nam się dogonić gości. W samej końcówce kontrolowaliśmy wydarzenia na parkiecie. Cieszymy się, że udało nam się odnieść zwycięstwo - przyznaje podkoszowy AZS Koszalin.
Piotr Stelmach w derbowym pojedynku zdobył sześć punktów w ciągu 23 minut spędzonych na parkiecie.
Dobra robota