Zespół spod Warszawy miał bardzo udany początek sezonu. W dwóch spotkaniach przed własną publicznością nie doznał porażki - najpierw pokonał Pogoń Prudnik, a następnie stołeczną Legię. Później pruszkowianie musieli rozegrać trzy kolejne wyjazdowe mecze. W Łańcucie i Bydgoszczy otrzymali bolesne lekcje basketu, przegrali także w Gliwicach. Po raz trzeci zwyciężyli znów we własnej hali - w ostatnią niedzielę ograli jednym punktem rezerwy Rosy.
[ad=rectangle]
Zawodnicy Znicza Basket są przekonani, że wybieganie myślą zbyt daleko w przyszłość nie ma na tym etapie sensu. - Musimy się skupić na każdym meczu - podkreśla Adam Linowski. To szczególnie ważne w kontekście sporych zmian, jakie nastąpiły w stawce pierwszoligowych ekip przed rozpoczęciem bieżącego sezonu. Pojawili się beniaminkowie.
- Doznaliśmy trzech porażek, ale mimo iż wiemy, że w pierwszej lidze jest dużo nowych drużyn, to musimy przygotować się na każdego rywala, aby zwyciężać - zaznacza jeden z najbardziej doświadczonych koszykarzy pruszkowskiego zespołu. Skrzydłowy nie kryje więc radości z pokonania radomian. - Tylko walką będziemy wygrywać. Bardzo fajnie, że pokonaliśmy Rosę. Od tej pory będziemy pracować jeszcze mocniej na treningach, aby wrócić do formy z początku sezonu - zapowiada.
W letniej przerwie doszło do bardzo dużej liczby zmian w składzie drużyny prowadzonej przez Spychałę. - Po kilku bardzo słabych sezonach w Pruszkowie przebudowaliśmy całą drużynę. Można zresztą zauważyć, że zostało tylko trzech zawodników z poprzednich rozgrywek - przyznaje Linowski.
Jakie wyzwania stawia więc przed sobą klub z Pruszkowa? - W tym sezonie nie celujemy w nic konkretnego - odpowiada 27-latek, dodając po chwili: - Nikt tego oficjalnie nie powie, ale play-offy to jest cel minimum, który w tym składzie musimy uzyskać.
Wobec tak dużej rewolucji kadrowej, jaka odbyła się w szeregach Znicza, długofalowa wizja nie ma na obecną chwilę racji bytu. - Musimy skupić się na każdym meczu. Mamy mieszankę młodych zawodników i bardziej doświadczonych i to jest drużyna na więcej niż jeden sezon. W tych rozgrywkach staramy się wygrywać mecz za meczem, a wynik będzie na koniec sezonu - kończy Linowski.
W najbliższą niedzielę o godz. 17 pruszkowianie zmierzą się z Miastem Szkła Krosno.