Przed tygodniem drużyna Wilków Morskich pokonała na wyjeździe Anwil Włocławek. Choć rywal ewidentnie znajdował się z kryzysie, to jednak fakt pozostaje faktem. To zwycięstwo wyraźnie podbudowało szczecinian, bo w niedzielę pogrążyli z marazmie kolejnego wielkiego faworyta, który od początku sezonu bezskutecznie próbuje odnaleźć swój rytm.
Co by nie mówić o przebiegu tego spotkania, gospodarzom po prostu należało się to zwycięstwo. Byli bardziej zdeterminowani, skupieni, a w przekroju całego meczu prezentowali stabilniejszą formę od rywala.
[ad=rectangle]
Większa część pojedynku miała podobny przebieg. Gospodarze odskakiwali sopocianom na kilka punktów, po czym Trefl mozolnie odrabiał straty, głównie za sprawą skutecznej postawy Eimantasa Bendziusa. Podopieczni trenera Dariusa Maskoliunasa przeciwnika dopadli dopiero pod koniec trzeciej partii. Od tego momentu, aż do końca spotkania, rozpoczęła się zażarta batalia o zwycięstwo.
W decydującej odsłonie oba zespoły zapomniały nieco o defensywie. Była to woda na młyn dla skutecznie grających w tym spotkaniu Trevora Releforda i Darrella Harrisa. Goście starali się odpowiadać m.in. za sprawą Pawła Leończyka i Williego Kempa, ale cały czas byli mały krok za rywalami. Szczecinianie swojej szansy nie zmarnowali i 5-punktową przewagę, jaką zbudowali na kilkanaście sekund przed końcem spotkania, dowieźli do ostatniej syreny.
Szczecinianie wygrali drugą potyczkę z rzędu. Obecnie legitymują się bilansem 2-3. Ekipa z Sopotu natomiast, po czwartej porażce w tym sezonie, nadal błąka się przy dnie ligowej tabeli.
King Wilki Morskie Szczecin - Trefl Sopot 96:93 (26:21, 15:18, 23:25, 32:19)
King Wilki Morskie
: Trevor Releford 33, Darrell Harris 20, Paweł Kikowski 14, Marcin Flieger 8, Dino Gregory 6, Hubert Mazur 6, Maciej Majcherek 4, Witalij Kowalenko 3, Karol Pytyś 2.
Trefl: Eimantas Bendzius 21, Michał Michalak 16, Willie Kemp 15, Paweł Leończyk 15, Sarunas Vasiliauskas 8, Deshawn Painter 6, Marcin Stefański 5, Tautvydas Lydeka 4, Artur Włodarczyk 3, Sławomir Sikora 0, Marcin Dutkiewicz 0.
Teraz Trefla czeka wyjazd do Włocławka, potem Stelmet w Ergo (pewnie już z nowym trenerem :), a następnie wizyta u Czarnuchów. Pisałem Czytaj całość
To jakaś bzdura - rzekł Pyszniak.
Maskoliunas z aprobatą dla przedmówcy, pokiwał głową...