Śląski spacerek Białej Gwiazdy - relacja z meczu Glucose ROW Rybnik - Wisła Can Pack Kraków

Po jednostronnym spotkaniu [tag=1049]Wisła Can Pack Kraków[/tag] pokonała na wyjeździe [tag=35466]Glucose ROW Rybnik[/tag] 84:61. Dla Białej Gwiazdy była to piąta wygrana z rzędu w obecnym sezonie.

- Wiedzieliśmy z kim gramy - Wisła to najlepszy zespół w lidze. Nie zakładaliśmy scenariusza, że my jesteśmy Syrenką, a Wisła Mercedesem i że ten mecz musimy przegrać - mówił po spotkaniu Kazimierz Mikołajec, szkoleniowiec Glucose ROW.

Jego podopieczne tego dnia nie miały żadnych argumentów, aby podjąć wyrównaną walkę z obrońcom tytułu. Wisła prowadziła pewnie od początku do samego końca, a wyrównana była jedynie czwarta kwarta, która jednak nie miała już wpływu na końcowy rezultat. Biała Gwiazda ostatecznie wygrała 84:61 i z bilansem 5-0 przewodzi w rozgrywkach.
[ad=rectangle]
Wiślaczki już po kilku minutach pewnie prowadziły, głównie dzięki świetnej skuteczności duetu Allie Quigley - Courtney Vandersloot. Amerykanki zdobyły 13 z pierwszych 15 punktów krakowianek. Z kolei śląski zespół raził nieskutecznością za dwa punkty. Dość powiedzieć, że Glucose ROW zaczął mecz od 16 kolejnych niecelnych rzutów za dwa punkty!

Na domiar złego podstawowa środkowa Drey Mingo na początku drugiej kwarty doznała kontuzji i nie powróciła już na parkiet. Tylko dzięki skutecznym trójkom, w których brylowała Katarina Rymarenko (19 pkt, w tym 5/10 za trzy), ROW nie przegrywał wyżej

Do przerwy Wisła miała 16 punktów przewagi, a w trzeciej kwarcie prowadziła różnicą nawet 24 oczek. Skuteczna była w tym fragmencie Cristina Ouvina a także wykorzystująca swoje warunki fizyczne Jantel Lavender.

Rymarenko i Leah Metcalf pociągnęły zespół w czwartej kwarcie, dzięki czemu rybniccy fani mieli trochę powodów do radości. Ostatecznie jednak Wisła pewnie wygrała w Rybniku, co jest dobrym prognostykiem przed rozpoczynającą się w najbliższym tygodniu walką w Eurolidze.

- Generalnie kontrolowaliśmy spotkanie przez cały czas, choć martwi mnie duża liczba strat, również tych niewymuszonych - nad tym elementem musimy więcej popracować - przyznał po spotkaniu Stefan Svitek, trener Wisły.

Wiślaczki trafiły aż 22 rzuty więcej za dwa punkty niż ROW. Przyjezdne bardzo wyraźnie wygrały również walkę na tablicach (48-22) oraz asystach (21-10).

Glucose ROW Rybnik - Wisła Can Pack Kraków 61:84 (12:22, 14:20, 12:20, 23:22)
ROW:

Rymarenko 19, Metcalf 15, Henry 10, Motyl 7, Mingo 5, Radwan 3, Zielonka 2, Paździerska 0, Oskwarek 0.

Wisła: Quigley 20, Lavender 14, Abdi 10, Vandersloot 8, Ouvina 8, Kaczmarczyk 7, Skobel 7, Petronyte 6, Żurowska-Cegielska 4.

Komentarze (3)
bodek39
2.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
optymista jesteś że wejdziemy jeszcze tera nie wiadomo co z Mingo oj oj bez głowy ten skład budowany 
avatar
Chudy23
2.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wynik był prosty do przewidzenia, wiadomo gdzie jest nasz zespół a gdzie Wisła. Szczerze mówiąc to Wisła zagrała słabe spotkanie bo tyle strat dla takiego zespołu to katastrofa. U nas tak jak p Czytaj całość
bodek39
2.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
autor powyższej relacji pzreszedł sam siebie relacja w jednym zdaniu ujeta mistrzostwo świata z drugiej strony nie ma za bardzo o czym pisać tylko po co to hasło "relacja z meczu"