AZS Koszalin w pierwszych czterech spotkaniach zanotował zaledwie jedną porażkę. Akademicy w ostatniej kolejce spotkań musieli uznać wyższość wicemistrza Polski - Stelmetu Zielona Góra.
To było zdecydowanie najgorszy pojedynek w wykonaniu podopiecznych Igora Milicicia w obecnych rozgrywkach. W drużynie panują jednak bardzo bojowe nastroje - wszyscy chcą się zrehabilitować za tę wpadkę. W niedzielę okazja będzie idealna - derby z Energą Czarnymi Słupsk.
[ad=rectangle]
- Wiadomo jak ważne jest to spotkanie dla Koszalina. Wszyscy mówią o derbach od jakiegoś czasu. Rozumiemy powagę tego meczu. W szatni też o tym mówimy Dodatkowo chcemy zmazać plamę po tej porażce ze Stelmetem Zielona Góra. Taki jest nasz cel. Tamto spotkanie w ogóle nam nie wyszło. Liczymy, że na tym spotkaniu pojawi się komplet publiczności - przyznaje Piotr Dąbrowski, który już w zeszłym sezonie mógł poczuć "smak" derbów koszalińsko-słupskich.
W poprzednim sezonie bilans spotkań był remisowy. Koszalinianie wygrali na swoim parkiecie, z kolei słupszczanie okazali się lepsi w Hali Gryfia. Jak będzie w tym roku?
- Mam nadzieję, że każdy będzie skupiony i pokażemy jak silny jest koszaliński AZS w tym sezonie. Chcemy zaprezentować się z bardzo dobrej strony przed własnymi kibicami - ocenia zawodnik.