Stelmet znowu przegrał w Pucharze Europy i jest na dnie tabeli!

Zielonogórski Stelmet przegrał z Buducnostem Podgorica i znalazł się na dnie grupy F Pucharu Europy! To trzecia porażka drużyny Andrzeja Adamka, która nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa.

Zawodnicy Stelmetu nieźle rozpoczęli starcie z czarnogórskim przeciwnikiem. Zielonogórzanie byli skuteczni, w szczególności Aaron Cel i Quinton Hosley, dzięki czemu wicemistrzowie Polski objęli prowadzenie. Przewaga gospodarzy nie była zbyt wyraźna. Co gorsza, po kilku minutach sytuacja się odwróciła - Buducnost wykorzystał indolencję graczy Andrzeja Adamka i przejął inicjatywę. Zespół z Podgoricy postawił na rzuty z dystansu, które akurat w tym fragmencie były celne.

Drużyna z Winnego Grodu była jednak blisko. Właściwie tuż za plecami przyjezdnych. Tyle że Stelmet długo nie wytrzymał. Już w drugiej kwarcie znalazł się w poważnych tarapatach z dwóch powodów - nadal wiele do życzenia pozostawiała skuteczność na dystansie (nie mógł się wstrzelić ani Steve Burtt, ani Daniel Johnson), ale przede wszystkim szwankowała defensywa.
[ad=rectangle]
Podopieczni Igora Jovovicia z czasem mieli coraz większą swobodę poczynań w ataku, dzięki czemu wzrosła ich efektywność (znakomicie prezentowali się Darko Planinić, Suad Sehović oraz J.R. Reynolds). Efekt był taki, że ekipa z Podgoricy powiększała swoją przewagę, która po pierwszej połowie meczu była już spora.

Po wznowieniu gry u wicemistrzów Polski widać było determinację, ale nie wszyscy poradzili sobie z presją. Nie wytrzymał Hosley, który przez sędziów został wyrzucony z boiska. Zielonogórzanie wciąż prezentowali się słabo w obronie na obwodzie, co przyjezdni nadal skrzętnie wykorzystywali. Obraz gry zmienił się, kiedy za przewinienie techniczne parkiet opuścił Vladimir Dasić. Stelmet odżył i grał znacznie lepiej. Zespół z Winnego Grodu zaczął nawet odrabiać straty za sprawą znakomitej postawy Adama Hrycaniuka oraz niezłej skuteczności Chevona Troutmana.

Dystans w pewnym momencie stopniał do dziesięciu "oczek", a w ostatniej partii nawet do zaledwie sześciu. Tyle że Buducnost nie dał się zapędzić w narożnik - odpowiedział mocno i na tyle skutecznie, że wicemistrzom Polski odebrali jakiekolwiek chęci. Goście nadal dobrze spisywali się w rzutach na dystansie, ale przede wszystkim znowu aktywni byli liderzy, zwłaszcza Sehović.

Stelmet Zielona Góra - Buducnost Voli Podgorica 76:90 (16:17, 18:30, 25:22, 17:21)

Stelmet: Hrycaniuk 13, Cel 12, Troutman 12, Koszarek 11, Burtt 11, Hosley 7, Kucharek 4, Johnson 4, Zamojski 2, Chanas 0.

Buducnost: Reynolds 17, Sehović 17, Planinić 16, Subotić 11, Cook 10, Sheehey 8, Dasić 5, Vitkovac 3, Capin 3, Popović 0.

Komentarze (151)
avatar
marzami
30.10.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ja już nawet nie jestem zła, tylko zażenowana grą Stelmetu. Wierzyłam,że grą z AZS przełamali swą niemoc i będzie tylko lepiej,a jak było każdy widział :(((
Turowiaki mają powód, aby z Nas drwi
Czytaj całość
avatar
Austin Stevens
30.10.2014
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
avatar
dillinger79
30.10.2014
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
ale z jednego to mam olbrzymią satysfakcję. Jako jeden z ostatnich chciałem tu zwalniać Uvalina. Teraz czytam, że większość żąda głowy Adamka po ......zaledwie 3 tygodniach grania o trofea. Ter Czytaj całość
avatar
BARTOLI
30.10.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
3 proste kroki do tego by ZASTAL znów był mistrzem Polski... 1- zamienić jeklina na czarkowskiego. 2- kupic jonsonowi bilet lotniczy a w zamian typowego ogra który kręci się tylko w okolicy po Czytaj całość
avatar
Jurek Konwerski
30.10.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Hosley jak by był w formie i był dobry to Włosi by mu nie pozwolili odejść taka jest prawda jest po prostu słaby a pan JJ zapłacił za nazwisko nie za zawodnika który grał kiedyś dobrze