Po dwóch kolejkach sezonu wrocławianie byli jedną z pięciu drużyn, które miały na swoim koncie dwa zwycięstwa w Tauron Basket Lidze. W ostatnią sobotę podopieczni Emila Rajkovicia pokonali na wyjeździe Trefl Sopot 95:93.
- Nie pamiętam, kiedy Śląsk Wrocław tak dobrze rozpoczął sezon. Zaczęliśmy od dwóch zwycięstw w lidze. Myślę, że kibice mogą być z nas dumni - podkreśla Robert Skibniewski, rozgrywający Śląska Wrocław.
[ad=rectangle]
Ekipa z Dolnego Śląska tydzień temu po dobrym spotkaniu pokonała na wyjeździe Trefla Sopot. Ze świetnej strony pokazał się Lawrence Kinnard, który zdobył 31 punktów. Swoje dorzucili także Denis Ikovlev, Aleksander Mladenović oraz wspomniany Skibniewski. Ekipa Śląska w tym sezonie jest niezwykle wyrównana i w każdym kolejnym meczu - kto inny może wziąć ciężar odpowiedzialności na swoje barki.
- Taki jest pomysł na grę Śląska Wrocław. Taki system obrał trener Emil Rajković. Cały czas się uczymy się tego systemu. Z każdym dniem idziemy w dobrą stronę - zaznacza Skibniewski.
Teraz poprzeczka dla Śląska będzie zawieszona jednak znacznie wyżej, bo w niedzielę do Wrocławia przyjeżdża wicemistrz Polski - Stelmet Zielona Góra, który również nie zaznał jeszcze smaku porażki w tym sezonie.
- Mieliśmy sporo czasu, żeby przygotować się do tego spotkania. Spokojnie się do niego przygotowaliśmy. Gramy u siebie. Hala Orbita z pewnością się zapełni i będzie bardzo gorąca atmosfera - podkreśla rozgrywający Śląska Wrocław.
- Od meczu o Superpuchar Polski jak mantrę powtarzamy, że Śląsk Wrocław pokaże swoje prawdziwe oblicze w momencie, kiedy wszyscy będą zdrowi. Powoli doczekujemy się takiej sytuacji, dlatego ta gra z meczu na mecz wygląda coraz lepiej. Myślę, że z dużym optymizmem możemy patrzyć w przyszłość - kończy Robert Skibniewski.