Łukasz Majewski: Zawsze przy pierwszym meczu są nerwy

Skrzydłowy Rosy był jednym z najlepszych zawodników wygranego spotkania z Polfarmexem Kutno. Po ostatniej syrenie opowiedział o wrażeniach z pierwszego meczu w nowym sezonie.

W niedzielny wieczór Rosa Radom udanie zainaugurowała rozgrywki w sezonie 2014/2015. Bardzo pewnie, bo różnicą aż dwudziestu siedmiu punktów (86:59), pokonała przed własną publicznością debiutujący na tym szczeblu Polfarmex Kutno. Mistrz pierwszej ligi nie miał nic do powiedzenia w starciu z czwartą drużyną Tauron Basket Ligi poza pierwszą kwartą, w której dotrzymywał kroku bardziej doświadczonemu rywalowi.
[ad=rectangle]
- Patrząc na wynik może się wydawać, że było łatwo. Zawsze przy pierwszym ligowym spotkaniu są jednak nerwy, jest trochę większa adrenalina, bo każdy chce się dobrze zaprezentować, w tym kilku nowych zawodników, jakich mamy w składzie - podkreśla Łukasz Majewski. Przed rozpoczęciem spotkania, w trakcie miłej uroczystości, odebrał z rąk Piotra Kardasia opaskę kapitańską i to właśnie skrzydłowy, rodowity radomianin, będzie w najbliższym sezonie mentalnym przywódcą zespołu.

Zapisał na swoim koncie 16 punktów i był, obok debiutującego w barwach Rosy Urosa Mirkovicia, najlepszym zawodnikiem swojej ekipy. Bardzo dobre występy zanotowali także dwaj inni nowi gracze, a więc Danny Gibson i John Turek (odpowiednio 15 i 13 "oczek"). - Każdy dołożył swoją cegiełkę do tej wygranej. Cieszy to, że zagrała cała drużyna, i to jest najważniejsze - zaznacza "Maja".

Majewski mógł być zadowolony po ostatniej syrenie
Majewski mógł być zadowolony po ostatniej syrenie

Po tym przekonującym zwycięstwie podopieczni Wojciecha Kamińskiego zostali liderem tabeli. - Jak na pierwszy ligowy mecz o stawkę powinniśmy być zadowoleni. Najistotniejsze jest to, że skończyło się tak, jak widać, czyli dobrym wynikiem dla nas - przekonuje jeden z najbardziej ogranych koszykarzy Rosy.

Pomimo wygranej, skrzydłowemu daleko do określania gry zespołu jako perfekcyjnej. On i koledzy dali rzucić przeciwnikowi zaledwie 59 punktów, ale zwraca uwagę: - Nie można mówić, że mamy super obronę, bo było dużo błędów. Drużyna rywali mogła być bardziej skuteczna, więc trzeba na to patrzeć na wszelakie sposoby. Będziemy analizować ten mecz i na pewno wiele pomyłek zauważymy.

Zmagania ligowe będą w rozpoczętym sezonie bardzo długie i intensywne. W najbliższą niedzielę Rosa zmierzy się z kolejnym beniaminkiem. Tym razem jej rywalem w meczu wyjazdowym będzie ekipa z Torunia. - Trzeba już zapomnieć o starciu z Polfarmexem i koncentrować się na kolejnym - mówi.