Rozczarowująco zagrała ekipa Anwilu Włocławek na rozpoczęcie sezonu 2014/2015. Rottweilery przegrały w pierwszym spotkaniu sezonu z Polskim Cukrem Toruń 74:85. Po ostatniej syrenie żaden z zawodników nie był zadowolony z gry własnej, jak i całego zespołu.
[ad=rectangle]
- Nie byliśmy silnym zespołem tego wieczora. Niestety, momentami w ogóle nie byliśmy zespołem. Przegraliśmy ten mecz, bo jakby zupełnie zapomnieliśmy o tym, że musimy grać kolektywnie. Szkoda, że tak zaczęliśmy rozgrywki, bo mieliśmy wielkie nadzieje na wygraną - mówi Deonta Vaughn.
Amerykanin, który był jednym z liderów Anwilu Włocławek w okresie przygotowawczym oraz drugim strzelcem zespołu (średnia powyżej 14 punktów), tym razem zagrał słabo. Zdobył co prawda 10 oczek (4/10 z gry) i miał cztery asysty, ale zanotował aż sześć strat, czyli tyle, ile cały zespół Polskiego Cukru.
- Straty nas zabiły. Myślę, że źle ułożyliśmy sobie ten mecz w głowach. Być może zbyt mocno chcieliśmy wygrać i to wprowadziło nieco chaosu w naszą grę, a do tego odbiło się na naszej skuteczności. Nie chcę powiedzieć, że rywale grali słabo, nie o to chodzi, ale tak naprawdę to my naszą postawą spowodowaliśmy, że oni mogli grać szybko, do przodu, korzystać z kontr i dominować na tablicach. W tym elemencie też zagraliśmy bardzo słabo - dodaje Vaughn.
Torunianie całkowicie zdominowali zbiórki, wygrywając ten element 38:29. Warto dodać, że zawodnicy Miliji Bogicevicia zebrali aż 18 piłek w ataku.
- Oni ponawiali akcje aż 18 razy, podczas gdy my jedynie dziewięć. Gdy weźmiemy pod uwagę, że przegraliśmy tylko 11 punktami, to wówczas wiemy skąd wzięła się przewaga rywali - komentuje Amerykanin, próbując jednocześnie znaleźć choć trochę optymizmu po piątkowym starciu.
- Czasami przegrana jest potrzebna. Nie graliśmy tego, co umiemy zagrać, ale sądzę, że ta porażka nam się przyda, trochę ostudzi nas i sprawi, że do następnego meczu podejdziemy z większą koncentracją. Bo być może zabrakło czegoś w tym elemencie. Mam wrażenie, że nasi rywale byli bardziej zmotywowani w związku z debiutem w lidze - kończy Vaughn.