Rzeź niewiniątek pod Wawelem - relacja z meczu Wisła Can Pack Kraków - Basket Gdynia

Krakowianki z przytupem rozpoczęły nowy sezon. Przed własną publicznością wręcz rozbiły dysponujący bardzo młodym składem Basket Gdynia i objęły prowadzenie w tabeli.

Gospodynie szybko za sprawą indywidualnych popisów Allie Quigley wypracowały sobie przewagę, aczkolwiek mimo to popełniały sporo błędów, co ewidentnie denerwowało trenera Stefana Svitka.
[ad=rectangle]
Gdynianki starały się nadrabiać walką, bo umiejętności nie zawsze wystarczało. Tyle, że bardzo słabo wyglądała u nich skuteczność. Ogólny dorobek otworzyła dopiero Kateryna Dorogobuzova, aktywna od samego początku. Uwagę zwracała również Angelika Stankiewicz. Kreowana na gwiazdę młodego pokolenia koszykarka potwierdziła, że motorycznie jest świetnie dysponowana, ale musi popracować nad rzutem.

Ogromnych problemów przyjezdnym przysparzała Gintare Petronyte. Litwinka bez trudu dominowała pod koszem. Jeśli nie trafiała bezpośrednio to wymuszała faule. Podobnie scenariusz wyglądał w drugiej kwarcie. Basket cieszył się z każdego zdobytego punktu. Próbował utrzymać możliwie niski poziom straty do miejscowych, lecz kiedy przypomniała o sobie Cristina Ouvina rezultat brzmiał 36:16.

Gintare Petronyte i spółka nie dały najmniejszych szans Basketowi Gdynia
Gintare Petronyte i spółka nie dały najmniejszych szans Basketowi Gdynia

Wtedy dało się zauważyć fragmenty odważnej, nawet przebojowej gry wiślaczek, które wkrótce powinny osiągnąć wyższą formę. Póki co rola podstawowej rozgrywającej przypadła właśnie Hiszpance. Druga playmaker sprowadzona w letniej przerwie, Courtney Vandersloot pokazała parę niekonwencjonalnych podań, jednak potrzebuje czasu, by lepiej zrozumieć się z drużyną. Po zmianie stron wykończyła trzy akcje z rzędu i Biała Gwiazda prowadziła 49:22.

Faworytki publiczności zredukowały potem liczbę strat. Przeanalizowały wcześniejsze wydarzenia i wyciągnęły wnioski. Dzięki temu właściwie do samego końca śrubowały wynik. Ponadto częściej kontrowały czym pognębiły odczuwające coraz większe zmęczenie przeciwniczki.

Koleżanki odciążyła nieco Farhiya Abdi. W grodzie Kraka będą mieć z niej pożytek, zwłaszcza że cechuje ją duża wszechstronność. Nadmorski zespół tymczasem chyba marzył tylko o końcowej syrenie. Osiem minut przed finiszem przegrywał 77:27. Pojedyncze udane zagrywki zdołały zaprezentować jeszcze Anna Jakubiuk oraz wymieniana Stankiewicz.

Warto zaznaczyć, iż Basket przyjechał do Krakowa w dniu spotkania zatem znużenie podróżą nie ułatwiło sprawy.

W trykocie mistrza Polski zadebiutowała zaledwie 14-letnia [tag=46483]Bożena Puter.

[/tag]Wisła Can Pack Kraków - Basket Gdynia 96:37 (16:7, 20:9, 33:11, 27:10)
Wisła: Petronyte 21 (10 zb), Abdi 18, Quigley 18, Ouvina 10, Kaczmarczyk 8, Cegielska 8, Vandersloot 6, Skobel 6, Puter 1.
Basket: Jakubiuk 9, Dorogobuzova 8, Różyńska 4, Stankiewicz 4, Naczk 3, Pyka 3, Adamowicz 2, Wilki 2, Simon 2

Źródło artykułu: