Przed tym sezonem Szymon Łukasiak podpisał jednoroczny kontrakt z AZS Koszalin. Sztab szkoleniowy, jak i działacze liczyli, że zawodnik po mało udanym sezonie w Tarnobrzegu, pokaże na co go stać. Miał walczyć z Garrickem Shermanem o miejsce pierwszego w środkowego w zespole. Po kilku tygodniach wspólnych zajęć trenerzy byli bardzo zadowoleni z jego postawy.
Niestety Łukasiak podczas jednego z treningów w bardzo nieszczęśliwy sposób nabawił się kontuzji (zerwane wiązadła krzyżowe i uszkodzona łąkotka), która okazała na tyle poważna, że wykluczy go z gry na kilka miesięcy.
[ad=rectangle]
- Na razie najważniejsze jest zdrowie Szymona i jego szybki powrót do pełnej sprawności. To świetny chłopak i to co mu się przytrafiło - u nas na treningu - bardzo nas zmartwiło. Chcieliśmy na niego mocno postawić. Szkoda - podkreśla w rozmowie z naszym portalem Piotr Kwiatkowski, dyrektor AZS-u Koszalin.
Kontrakt z zawodnikiem zostanie rozwiązany za porozumieniem stron, ale klub ma pokryć koszty rehabilitacji. - Na pewno zachowamy się wobec niego tak, by w przyszłym sezonie z uśmiechem wrócił do Koszalina. Wierzę, że wróci mocniejszy - zaznacza Kwiatkowski.
W niedzielę działacze AZS-u poinformowali o zakontraktowaniu Szymona Szewczyka, który został ściągnięty w miejsce kontuzjowanego Łukasiaka.