- Zagraliśmy jak baletnice - komentarze po meczu PGE Turów - Anwil

PGE Turów poniósł, po sześciu zwycięstwa z rzędu u siebie, pierwszą porażkę na własnym parkiecie. Po meczu sporo pretensji do swoich graczy miał trener gospodarzy - Saso Filipovski.

Igor Griszczuk (trener, Anwil Włocławek): Cieszy mnie zwycięstwo, bowiem był to bardzo ciężki mecz. Prowadziliśmy sporą ilością punktów, a później Turów odrobił straty. Cieszę się, że chłopacy nie załamali się walczyli do samego końca i że mamy dwa punkty.

Saso Filipovski (trener, PGE Turów Zgorzelec): Gratulacje dla Anwilu i mojego kolegi Griszczuka, którego zespół zagrał dobrą koszykówkę i zasłużenie wygrał. Myślę, że w pierwszej połowie zagraliśmy jak baletnice, a tak nie powinien grać Turów i to powiedziałem swoim zawodnikom, że tak być nie może. Chciałem walki od pierwszej do ostatniej sekundy. Ona pojawiła się dopiero w drugiej połowie, ale było już za późno. Dopiero w drugiej połowie zagraliśmy tak, jak powinniśmy byli grać od samego początku, czyli z sercem i zespołowo. Statystyki pokazują, że mamy lepszą skuteczność zarówno za dwa, jak i za trzy punkty, ale popełniliśmy sporo strat, z czego większość miała miejsce do przerwy. Życie toczy się dalej, a ja jako szkoleniowiec będę starał się, aby mój zespół grał i walczył od samego początku każdego spotkania, a nie jak miało to miejsce przy okazji meczu z Anwilem. Nie ma jednak czasu, by płakać. Liga jest w tym roku ciężka i wyrównana, a na każdym kroku są niespodzianki. W ciągu ośmiu dni zagramy cztery ciężkie spotkania - Górnik, Brose Basket i Polonia.

Oliver Stević (skrzydłowy, Anwil Włocławek): Było to bardzo ciężkie spotkanie, jak każde zresztą z Turowem i nieważne, czy rozgrywamy je u siebie, bądź na wyjeździe. Kluczem do zwycięstwa był dobry początek pierwszej kwarty, kiedy to wygrywaliśmy różnicą ponad dziesięciu punktów i utrzymywaliśmy tę przewagę. Turów zagrał bardzo agresywnie w trzeciej kwarcie, przez co wrócił do gry, a my nie graliśmy tak, jak przed przerwą, ale myślę, że gospodarze goniąc nas stracili siły. W końcówce trafiliśmy kilka trudnych rzutów z bardzo dużą koncentracją i wygraliśmy ten mecz.

Chris Daniels (skrzydłowy, PGE Turów Zgorzelec): Było to już drugie spotkanie, kiedy słabo zaczynamy grę i musimy gonić rywala. Pierwsza kwarta była fatalna w naszym wykonaniu i dopiero w drugiej zaczęliśmy grać jak należy. Musimy trochę bardziej popracować nad sobą i nad tym, aby grać dobrze przez cały mecz, a nie tylko w jednej kwarcie.

Komentarze (0)