Nie liczą się indywidualności - rozmowa z Adamem Waczyńskim, zawodnikiem Rio Natura Monbus

Adam Waczyński na zgrupowaniu kadry jest jednym z bardziej doświadczonych zawodników, ale jak przyznaje, dla trenera Taylora liczy się drużyna, a nie indywidualności.

Mateusz Zborowski: Za wami pierwsze dni naprawdę ciężkiej pracy na zgrupowaniu w Wałbrzychu, ale chyba każdy z was wie, po co tutaj się znalazł i cel jest jeden - stworzyć monolit i awansować na EuroBasket 2015.

Adam Waczyński: Dokładnie taki jest cel. Trener nam to nakreślił od samego początku. Awans na mistrzostwa Europy jest naszym głównym zadaniem. Nie liczą się tutaj indywidualności, ale każdy ma dać z siebie wszystko, żeby zespół wypadł jak najlepiej. Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Jesteśmy wdrażani w system trenera Taylora i mam nadzieję, że to dobrze zafunkcjonuje.

Czuć twardą, amerykańską rękę trenera Taylora? Mocno daje wam w kość na treningach?

- Trener Taylor preferuje bardzo szybki styl gry - taki jaki stosuje się w D-League. Staramy się grać naprawdę szybko, a w dodatku musimy w ekspresowym tempie przyswajać nowe zagrywki w ataku. Jest dużo fizyczności w grze, co prawda brakuje jeszcze dwóch wysokich zawodników, którzy dojadą, ale naprawdę przyjemnie trenuje się w takim zestawieniu.
[ad=rectangle]
Koszykówkę amerykańską cechuje duża wymienność pozycji, ale dla ciebie to chyba żadna nowość, bo w swojej karierze grałeś już na pozycjach od jeden do trzy?

- To prawda. Trener Taylor chce, żeby każdy z graczy potrafił grać z piłką. Ja osobiście jestem na to przygotowany. Już wcześniej trener poinformował mnie, że może być taka możliwość, żebym grał na pozycji rozgrywającego, więc jestem na to gotowy. System jest bardzo fajnie skonstruowany na bazie zespołu Boston Celtics, tak więc każdy z nas może się czegoś nowego nauczyć.

[b]

Czuć brak Marcina Gortata czy Macieja Lampe? To głównie o nich mówiło się przez kilka ostatnich lat w kontekście kadry, a teraz ten ciężar spoczywa na was i chyba nie ma presji indywidualności tylko liczy się drużyna.[/b]

- Nie będę ukrywał, że na pewno brakuje czołowych zawodników, ale my tutaj nie jesteśmy po to, żeby się zastanawiać kogo nie ma. Musimy trenować w takim zestawieniu w jakim jesteśmy. Na pewno każdy z nich bardzo by nam się przydał, ale sytuacja jest taka jaka jest i musimy sobie z tym radzić. Chyba póki co radzimy sobie z tym bardzo dobrze.

Czy uważasz, że jest to pierwszy etap zmiany pokoleniowej w kadrze?

- Na pewno jest to jeden z pierwszych etapów takiej zmiany. To jest nieuniknione. Jedni się starzeją, a inni są młodzi i też muszą dostawać swoją szansę. Teraz niektórzy taką szansę dostają i mam nadzieję, że wykorzystując ją, na dobre zagoszczą w reprezentacji seniorów.

Dla ciebie ubiegły sezon był przełomowy. Przenosisz się z TBL do ligi hiszpańskiej. Czujesz się już gotowy do roli lidera kadry? Jesteś w stanie wziąć na siebie ciężar gry w trudnych momentach?

- Na pewno ten sezon był przełomowy zarówno dla mnie, jak i dla Trefla. Mimo mniejszego budżetu zdobyliśmy brązowy medal. Na pewno wiele się nauczyłem. Mam już doświadczenie grania jako lider Trefla, bo trener Maskoliunas na mnie stawiał i miałem okazję pokazywać swoje umiejętności. Myślę, że wszedłem na wyższy poziom. Oczywiście na kadrze staram się dawać z siebie wszystko, ale są również bardziej doświadczeni zawodnicy, którzy pomagają młodszym kolegom.

Dla ciebie wizyta w Wałbrzychu to taki sentymentalny powrót. Tutaj na dobre zaczęła się twoja przygoda z grą w ekstraklasie. Tylko wtedy chyba nie było tak okazałego obiektu?

- Jestem oczywiście zaskoczony na plus. Aqua-Zdrój to naprawdę świetny kompleks, który pozwala się przygotowywać nie tylko nam, bo wiele grup ma tutaj swoje zgrupowania. Moim zdaniem Wałbrzych zasługiwał na tak piękny obiekt.

Na koniec zgrupowania czeka was pierwszy mecz kontrolny z Czechami, ale chyba nie chodzi w nim o wynik, a o weryfikację tego co przećwiczyliście przez cały okres pobytu?

- Na pewno będziemy starali się wykonywać wszystkie systemy i zagrywki, które przekazał nam trener Taylor. Nie będzie to też wszystko, bo nad kolejnymi będziemy pracować na następnym zgrupowaniu w Toruniu. Postaramy się dać z siebie wszystko i zostawimy serce na parkiecie, żeby wygrać ten mecz, bo dzięki temu atmosfera będzie lepsza.

Kosze już przetestowane. Powiedz piłka wpada?

- Wpada (śmiech). Każdy z nas oddał tyle rzutów w sezonie, że nie będziemy mieli z tym problemów.
 
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: