W Kutnie powstaje projekt na lata - rozmowa z Bartłomiejem Wołoszynem, graczem Polfarmexu Kutno

- W Kutnie powstaje coś ciekawego z dobrymi fundamentami. Jest to projekt, który na pewno nie zniknie po jednym sezonie - mówi [tag=2345]Bartłomiej Wołoszyn[/tag], gracz Polfarmexu Kutno.

Karol Wasiek: Dlaczego zdecydowałeś się podpisać kontrakt z zespołem z Kutna?

Bartłomiej Wołoszyn: Można powiedzieć, że zadecydowały o tym dwa czynniki: sportowy i pozasportowy.

Co masz na myśli mówiąc "pozasportowy czynnik"?

- Nie jest tajemnicą, że moja żona jest w ciąży i chcieliśmy wrócić bliżej Kujaw. Po drugie bardzo ważne jest to, że w Kutnie powstaje coś ciekawego z dobrymi fundamentami. Jest to projekt, który na pewno nie zniknie po jednym sezonie.
[ad=rectangle]
Dlaczego nie zostałeś w AZS - prowadziłeś tam w ogóle rozmowy?
-

Rozmawiałem z trenerem Miliciciem po zakończeniu sezonu i wyrażał chęć dalszej współpracy, ale dla AZS-u priorytetem jest pozostawienie w składzie Szubargi, a ja postanowiłem nie czekać dłużej na rozwój sytuacji.

Czyli tak naprawdę nie odbyliście poważnej rozmowy?

- Choć o swojej sytuacji rozmawiałem z dyrektorem klubu, to wiem, że na pewno nie byłem pierwszą opcją na mojej pozycji.

Nie czujesz trochę żalu, że spędziłeś tam dwa lata, byłeś ważną częścią zespołu, a nie dostałeś poważnej oferty?

- Jak to się często mówi: To jest biznes i ja to doskonale rozumiem.

Zostawmy już AZS Koszalin. Powiedz coś więcej o Kutnie. Będziesz pierwszą opcją na swojej pozycji?

- Po to przychodzę do Kutna, żeby być ważnym zawodnikiem w zespole. Wierzę, że swoim doświadczeniem w ekstraklasie pomogę drużynie w znaczący sposób.

Bartłomiej Wołoszyn: Kutno to projekt na przyszłość
Bartłomiej Wołoszyn: Kutno to projekt na przyszłość

Nie było żądnych obaw przed podpisaniem kontraktu z racji tego, że to beniaminek?

- Negocjacje były prowadzone z Krzysztofem Szablowskim, który podkreślał, że jest to zespół, który wspina się w hierarchii polskiej koszykówki i myślę, że co sezon drużyna będzie robić postępy.

Play-offy to kwestia marzeń?

- Za wcześnie na jakieś plany. Patrząc na charakter zespołu i trenera w ostatnich sezonach - wspólnym mianownikiem będzie walka, a wiadomo, że taka postawa może zaprowadzić daleko.

Co będziesz najmilej wspominał z dwuletniego pobytu w Koszalinie?

- Narodziny dziecka, brązowy medal po bardzo ciężkim sezonie i plażę w Mielnie oraz bar Karo.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: