Karol Wasiek: Kazimierz Wierzbicki jakiś czas temu na naszych łamach stwierdził, że Trefl bardzo chciałby zostawić trenera na kolejny sezon. Co pan na to?
Darius Maskoliunas: Proszę bardzo! Jeśli wyrażają taką chęć, to nie mam nic przeciwko temu. Jestem zadowolony z pracy w Treflu Sopot.
Czyli ten rok pracy w Sopocie może trener zaliczyć do udanych?
- Wiedziałem dokładnie, gdzie i w jakich warunkach będę pracował. Doskonale zdawałem sobie sprawę, w jakim stanie jest klub. Działania władz sprawiają jednak, że wszystko idzie w bardzo dobrą stronę. Jest to duży krok do przodu - we wszystkich sprawach, nie tylko koszykarskich, ale przede wszystkim organizacyjnych. Mieliśmy mały budżet, ale ludzie z klubu rzetelnie wywiązywali się ze swoich wcześniejszych obietnic.
[ad=rectangle]
W kolejnym sezonie klub ma wystąpić w europejskich pucharach...
- Wiadomo, że jeśli chce się zrobić kolejny krok do przodu, to trzeba już wystąpić w europejskich pucharach. Wówczas trzeba zwiększyć budżet, żeby nie ośmieszyć się w Europie.
Mimo że budżet klubu nie był za wysoki, to i tak udało się zbudować całkiem niezłą drużynę. Marka Trefl wciąż obowiązuje?
- Cieszy mnie fakt, że koszykarze chcą tutaj grać i się rozwijać. Mamy takich graczy, na których było nas stać. Ale nigdy nie mówiłem, że to są słabi zawodnicy. Część z nich dała z siebie więcej, niż pierwotnie od nich oczekiwano. Trzeba wspomnieć o tym, że w trakcie sezonu wytworzyła się znakomita atmosfera, której nie da się tak naprawdę przełożyć na pieniądze.
Jakiś zawodnik trenera szczególnie zaskoczył?
- Nie chcę tutaj osobistych laurek wystawiać, bo dla mnie liczy się zespół. To jest najważniejsze. W moich drużynach nie ma gwiazd - ma wygrywać kolektyw, a nie indywidualności.
Adam Waczyński zdecydował się na wyjazd zagraniczny. Według trenera on już jest gotowy do gry w hiszpańskim klubie?
- Nie chcę tego komentować, ponieważ Adam jest dorosłym facetem i doskonale wie, co robić.
Trener w wakacje nadal będzie pracował z kadrą?
- Tak.
Dość zaskakująca była informacja o powołaniu Sarunasa Vasiliauskasa do litewskiej kadry. Skąd pomysł na jego osobę?
- Nie ma co ukrywać faktu, że mamy problemy z rozgrywającymi. Sprawdzamy każdego, kto może pomóc tej kadrze. Sarunas będzie miał szansę zaprezentować swoje umiejętności i zobaczymy, jak jego przyszłość się potoczy.
Jak rozwija się talent Donatasa Motiejunasa?
- Bardzo dobrze. On jest bardzo pracowitym koszykarzem. Myślę, że on sam nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo jest utalentowany. To wielki gracz jak na europejskie warunki. Może grać z powodzeniem na kilku pozycjach. Cały czas się nie poddaje, pracuje, walczy o swoje minuty. Na treningi przychodzi pierwszy, a wychodzi ostatni. Ma bardzo dużą etykę pracy.
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/b]