Uzyskanie double-double w postaci 12 punktów i 11 zbiórek przez Vladimira Dragicevicia nie wystarczyło, by Stelmet Zielona Góra przedłużył swoje szanse na obronę mistrzowskiego tytułu do siódmego meczu. W środę były już czempion uległ PGE Turowowi Zgorzelec 60:72 i pożegnał się z najcenniejszym trofeum.
[ad=rectangle]
- Trzeba sobie powiedzieć uczciwie. PGE Turów zasłużył na mistrzostwo, a my nie, bo wygraliśmy tylko dwa razy, a oni cztery. To bardzo proste. W koszykówce liczy się tylko końcowy wynik, a my w tym finale przegraliśmy dwa razy więcej meczów, niż wygraliśmy - mówił Czarnogórzec, a na jego szyi zwisał medal ze srebrnego kruszcu...
[i]
- Taka jest koszykówka. Nie da się wygrać wszystkiego. Ktoś kiedyś w końcu przyjdzie i powie: teraz moja kolej. I tak właśnie się stało. Nie czuję żadnych negatywnych emocji. Nie jestem wściekły, ani wkurzony na graczy ze Zgorzelca. Przegraliśmy i koniec. Sezon się skończył [/i]- dodawał Czarnogórzec.
Środowe spotkanie było ostatnim dla Dragicevicia w barwach Stelmetu Zielona Góra. Koszykarz z pewnością poszuka sobie innego pracodawcy na sezon 2014/2015.
- Mój kontrakt wygasł i na pewno zmienię klub. Proszę mnie nie pytać na jaki, bo na razie nie ma żadnej decyzji. Zresztą, ja nie zamierzam się teraz nad tym zastanawiać. Teraz chcę zapomnieć o koszykówce na jakiś czas. Jadę na wakacje na jakieś dwa tygodnie - zakończył były już środkowy Stelmetu.
[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/url][/b]