MOSiR PBS Bank KHS Krosno był jednym z głównych kandydatów do awansu do finału pierwszoligowych rozgrywek, ale w półfinale uległ ekipie Polfarmeksuu Kutno i musiał rywalizować w małym finale. Tam ekipa z Podkarpacia dość łatwo poradziła sobie z Wikaną Start SA Lublin i ostatecznie zajęła trzecie miejsce w tabeli. Jak ten sezon ocenia Marcin Malczyk?
[ad=rectangle]
- Sezon trzeba uznać ogólnie za udany. Trzecie miejsce w ostatnim już chyba tak silnym sezonie w 1. lidze ujmy nie przynosi, aczkolwiek chcieliśmy być w finale, co się ostatecznie nie udało. Przyznać jednak trzeba, że Kutno było od nas silniejsze jako zespół i później zasłużenie wywalczyli awans. Indywidualnie też było dobrze, a najważniejsze że zdrowie nadal dopisuje - uważa gracz MOSiR-u Krosno, który komplementuję ekipę z Kutna.
- Jeśli miałbym wskazać jedną rzecz, której zabrakło, to byłaby to chyba głębia składu, którą posiadało Kutno. Dodatkowo byli bardzo dobrze przygotowani fizycznie i taktycznie oraz mieli jasno wyznaczony cel przez klub - zaznacza Malczyk, który w przeszłości występował już w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. Reprezentował barwy Startu Gdynia, Banku BPS-u Basketu Kwidzyn, czy Stali Stalowa Wola.
Istnieje prawdopodobieństwo, że gracz wróci do TBL, chociaż ma ofertę pozostania w Krośnie.
- Z klubem z Krosna jestem w kontakcie, ale nie ukrywam, że mam ambicję grania w TBL i kilka propozycji już się pojawiło. Czekamy jeszcze na rozwój wydarzeń i może na tę najlepszą propozycję, a wtedy razem z żoną będziemy decydować, gdzie spędzimy kolejny sezon. Mile widziane są oferty z klubów z Trójmiasta, gdzie mamy mieszkanie - przyznaje Marcin Malczyk.