Mam nadzieję, że Poznań przypomni sobie o koszykówce - rozmowa z Adamem Wójcikiem, zawodnikiem PBG Basket Poznań

Adam Wójcik poprowadził ekipę PBG Basketu Poznań do zwycięstwa w ostatnim pojedynku ligowym z Górnikiem Wałbrzych. Kibice w Poznaniu wierzą, że ten doświadczony koszykarz odmieni obliczę klubu ze stolicy Wielkopolski, który nieudanie rozpoczął obecny sezon.

Jarosław Galewski: Bardzo udanie rozpoczęliście spotkanie z Górnikiem Wałbrzych. Ten początek w dużej mierze ustawił losy całego meczu…

Adam Wójcik: Na pewno tak. Później mogliśmy już tylko kontrolować grę. Przede wszystkim broniliśmy znacznie lepiej niż w poprzednim meczu. Pracowaliśmy nad tym na treningach i efekty były widoczne. Mam nadzieję, że w kolejnych pojedynkach będzie równie dobrze. Musimy się nauczyć odpowiednich zachowań zarówno w obronie jak i w ataku. Jeżeli będziemy sobie odpowiednio pomagać, to każdemu z nas będzie zdecydowanie łatwiej.

Mieliście zdecydowaną przewagę w podkoszowej walce. Czy to był jeden z czynników, który zadecydował o waszym sukcesie?

- Rzeczywiście, to był jeden z czynników. Nie należy jednak zapominać o obronie. W naszych szeregach widoczne było zrozumienie. Było widać, że graliśmy razem. Szukaliśmy się nawzajem w ataku i potrafiliśmy pomagać sobie w defensywie. To jest bardzo ważne. Na boisku trzeba sobie ufać.

Graliście bez kilku podstawowych zawodników. Czy było to trudne spotkanie pod względem kondycyjnym?

- Myślę, że nie. Wydaje mi się, że każdy z nas jest bardzo dobrze przygotowany. Sytuacja jest jednak taka a nie inna i trzeba sobie z nią po prostu poradzić. Pech chciał, że musieliśmy walczyć bez kilku zawodników. Nie można jednak nic na to poradzić. Trzeba wyjść na parkiet i grać na maksimum możliwości. Słowem, nie można wybierać tego, co przynosi życie. Na pewno gra się nam trudniej bez trzech podstawowych zawodników. Pokazujemy jednak, że potrafimy wygrywać również w osłabieniu.

Początek sezonu nie był udany w wykonaniu poznańskiego zespołu. Kibice zastanawiają się, czy odmieni pan obliczę tej drużyny…

- Być może w jakimś stopniu to zrobię. Nie należy jednak mówić tylko o Adamie Wójciku, Rafale Bigusie czy Wojciechu Szawarskim. Tak naprawdę zawsze wygrywa zespół. To drużyna tworzy całość w obronie i realizuje rozmaite schematy w ataku. Trzeba również umieć wykorzystywać graczy, którzy znajdują się w optymalnej dyspozycji. Jeżeli będziemy grać mądrze i szukać dla siebie czystych pozycji, to zdobywanie punktów stanie się dla nas zdecydowanie łatwiejsze. Gra zespołowa może być naszym wielkim atutem, który sprawi, że będziemy niesłychanie trudni do pokonania dla innych zespołów.

Czy ostatnie spotkanie jest dowodem na to, że od razu wkomponował się pan w poznański zespół? A może potrzebuje pan na to więcej czasu?

- Cały czas poznajemy się na treningach. Wiadomo, że doskonale znamy się z Wojtkiem Szawarskim i Rafałem Bigusem. Na pewno można powiedzieć, że w jakimś stopniu wkomponowałem się w ten zespół. Wydaje mi się, że robimy również krok w przód jako drużyna. Jest coraz lepiej i pozostaje tylko się z tego cieszyć.

Najbliższym rywalem pańskiego zespołu będzie Polonia Warszawa. Co będzie kluczem do sukcesu w tym pojedynku?

- Na pewno będziemy dokładnie analizować warszawski zespół. Zwycięstwo w tym pojedynku byłoby kolejnym małym kroczkiem do końcowego sukcesu. Musimy zagrać na sto procent naszych możliwości.

Koszykówka na najwyższym poziomie powróciła do Poznania. Jak pan na to zareagował?

- To na pewno dobre rozwiązanie dla promocji koszykówki. Ta dyscyplina była popularna w dużych miastach i mam nadzieję, że tak pozostanie. W Poznaniu już dawno nie było najwyższej klasy rozgrywkowej. W tym przypadku mówimy o kilkunastu dobrych latach. Być może ludzie troszkę zapomnieli o tym sporcie. Mam jednak wielką nadzieję, że sobie szybko przypomną i będą przychodzili nas dopingować. Wiadomo, że przy wsparciu własnej publiczności gra się zdecydowanie łatwiej.

Jakie cele stawia pan sobie na początku przygody z poznańskim klubem?

- Cel jest prosty. Chcę wygrywać każde kolejne spotkanie. Mam nadzieję, że wygramy jak najwięcej pojedynków. Czas pokażę, jak daleko zajdziemy.

Źródło artykułu: