- Z Treflem na pewno będzie ciężej niż we Włocławku. Sopocianie cały sezon grają bardzo wyrównaną formę. Wygrali w czwartek ze Zgorzelcem, więc na pewno spodziewamy się trudnego spotkania - zapowiada Kamil Chanas, gracz Stelmetu Zielona Góra. Nikt w obozie mistrza Polski nie ukrywa, że w niedzielę interesuje tylko i wyłącznie kolejne zwycięstwo ligowe, tak aby odskoczyć w tabeli sopocianom na dwa punkty. W środę zielonogórzanie dość łatwo rozprawili się z Anwilem Włocławek (77:68).
- Przyjechaliśmy do Sopotu po zwycięstwo. Naszym celem jest dobrze rozpocząć te spotkanie i odnieść kolejną wygraną. Chcemy iść do góry z naszą formą - podkreśla rzucający Stelmetu Zielona Góra.
Zielonogórzanie w ekipie Trefla największego zagrożenia spodziewają się ze strony Adama Waczyńskiego. Przypomnijmy, że skrzydłowy Trefla w pierwszym meczu "szóstek" w Zgorzelcu zdobył aż 24 punkty. - Na pewno Adam Waczyński jest w bardzo dobrej formie i tego nie ma co ukrywać. Aczkolwiek w Treflu jest całe grono ludzi, którzy wykonuje bardzo dobrą pracę. Myślę, ze mają naprawdę groźny skład - ocenia Kamil Chanas, dla którego nie ma kompletnie znaczenia, że mecz odbędzie się w Hali Stulecia.
- To prawda, że jest to specyficzna hala, ale ja w niej już wiele razy grałem w tym sezonie, więc tak naprawdę nie ma to znaczenia dla doświadczonych koszykarzy. Nikt na to nie patrzy, bo jakby nie patrzeć Ergo Arena też jest specyficzna, bo poza koszami jest olbrzymia przestrzeń - zauważa gracz Stelmetu Zielona Góra.