Tak jak wspominaliśmy wcześniej - działacze AZS-u Koszalin rozwiązali kontrakt z Sekiem Henrym z jego winy. Zawodnik został zawieszony przez sędziego dyscyplinarnego na sześć miesięcy za przyjmowanie niedozwolonych środków.
Przypomnijmy, że 26 lutego Polska Liga Koszykówki poinformowała, że Sek Henry naruszył przepisy antydopingowe i został zawieszony w prawach zawodnika. W środę 5 marca wraz ze swoim agentem stawił się przed komisją antydopingową, przed którą się tłumaczył ze swojego postępowania, ale ostatecznie te wyjaśnienia na niewiele się zdały, bo zawodnik nie będzie mógł grać przez sześć miesięcy.
Henry zdobył w poprzednim sezonie wraz z Akademikami brązowy medal, w bieżących rozgrywkach w 18 meczach zdobywał średnio 15,7 punktów oraz 4,2 asyst.
Co ciekawe zawodnik nie wyjechal jeszcze z Koszalina. Będzie on obecny na meczu z Energą Czarnymi Słupsk, gdzie będzie wspierał swoich, byłych już kolegów z drużyny. W niedzielę wieczorem ma on wylecieć do Stanów Zjednoczonych.
W Koszalinie jednak nikt nie zamyka furtki przed Amerykaninem. Kiedyś podobny przypadek był z Dante Swansonem, który również został przyłapany na braniu niedozwolonych środków. Mimo wszystko klub wtedy dał mu drugą szansę. Czyżby historia miała się powtórzyć?