Dawid Adamczewski: Koncentracja w pewnym momencie siada

MOSiR Krosno rok 2014 rozpoczął przeciętnie. Czy podopieczni trenera Dusana Radovicia złapią drugi oddech i powrócą na drugie miejsce w rozgrywkach?

O słabszej dyspozycji MOSiRu najlepiej świadczy fakt, iż ekipa z Podkarpacia doznała przez dwa miesiące już trzech porażek, gdzie od września do grudnia podopieczni trenera Dusana Radovicia w lidze przegrali zaledwie dwa razy. W ostatniej kolejce krośnianie niespodziewanie ulegli Stali. Wpływ na porażkę MOSiRu miała z pewnością kontuzja w trzeciej kwarcie Dariusza Oczkowicza.

- Myślę, że w jakimś stopniu kontuzja miała wpływ, ale moim zdaniem słabo zagraliśmy w obronie oraz oddawaliśmy za dużo rzutów za trzy punkty. Pod koszem z kolei tak naprawdę nic nie graliśmy, dlatego drużyna z Ostrowa Wielkopolskiego napędzała swoją grę szybkimi atakami - analizuje Dawid Adamczewski.

Warto zauważyć, iż wszystkie trzy porażki w 2014 roku, ekipa z Podkarpacia doznała na obcych parkietach: w Szczecinie, Wrocławiu oraz Ostrowie Wielkopolskim. - Wydaje mi się, że nasza koncentracja zawsze pada w drugiej połowie i później ciężko jest nam wrócić do swojej gry, przeciwnik to szybko wykorzystuje. Wiadomo również, że u siebie kibic niesie i gra się o wiele łatwiej - dodaje 23-letni gracz.

W pierwszej rundzie rozgrywek ekipa z Krosna przez długi czas utrzymywała pierwsze miejsce. Teraz po kilku słabszych spotkaniach, MOSiR zajmuje trzecią lokatę. - Jeszcze zostało trochę meczów do końca drugiej rundy, więc wszystko może się zdarzyć. Myślę, że będziemy walczyć o tą drugą pozycję z zespołem z Kutna, ale jak na razie nie patrzymy na nikogo - analizuje zawodnik.

Okazję do przełamania zespół z Krosna będzie miał w niedzielę. Drużyna z Podkarpacia podejmować będzie Znicz Basket Pruszków, który znajduje się w katastrofalnej formie. Faworyt tego spotkania wydaje się być oczywisty. - Mimo wszystko nie będzie to łatwe spotkanie. Drużyna z Pruszkowa jest nieobliczalna, więc do tego spotkania jak i każdego innego musimy podejść od początku do końca maksymalnie skoncentrowani -  kończy Dawid Adamczewski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: