HOP
Asseco Gdynia - wciąż nie przestaje zaskakiwać. Gdynianie nie mieli może ostatnio trudnych rywali, ale przecież przed sezonem byli skazywani na klęskę, na walkę w samym dole tabeli. Tymczasem zespół Davida Dedka zanotował właśnie czwarte zwycięstwo z rzędu. Tutaj nic więcej nie trzeba dodawać.
Ovidijus Varanauskas - Polpharma przegrała u siebie z PGE Turowem, ale Varanauskas był wyróżniającą się postacią starogardzian. Litwin był nie tylko skuteczny w ofensywie, ale z nim na parkiecie "Kociewskie Diabły" funkcjonowały wręcz znakomicie, o czym świadczy też bilans +/-. Rzadko zdarza się, aby w przypadku porażki jeden z koszykarzy miał aż +15.
Mateusz Jarmakowicz - za najlepszy występ w tym sezonie (aż 20 punktów w niespełna 24 minuty) i poprowadzenie Energi Czarnych wysokiego, pewnego triumfu nad Śląskiem. Ciekawe, czy to był jednorazowy wybryk, czy też forma koszykarza rośnie.
BĘC
afera w PGE Turowie Zgorzelec - całkiem niedawno była afera związana z trenerem PGE Turowa Miodragem Rajkoviciem, który miał zlecić swojemu podopiecznemu "zniszczenie" kolan Łukasza Wichniarza. Teraz głośno jest o komisji antydopingowej u wicemistrza Polski. Ostatnie tygodnie są zatem ciężkie dla tego klubu.
Stelmet Zielona Góra - tylko i wyłącznie za postawę w czwartej kwarcie w spotkaniu z Rosą. Zielonogórzanie nie dość, że zagrali dramatycznie w defensywie (39 straconych punktów!), to niewiele zabrakło, aby przegrali wygrany mecz.
AZS Koszalin - niby ostatnio zespół Okorna nie prezentuje się najgorzej. W meczach z czołowymi drużynami (PGE Turów, Trefl i Anwil) akademicy wypadli przyzwoicie, ale - co najważniejsze - wszystkie przegrali. A to już nie jest powód do domu. Zwłaszcza jeśli ma się spore ambicje.