NBA: 12 punktów Gortata, Wizards pokonali Heat

Washington Wizards nadspodziewanie łatwo pokonali Miami Heat 114:97, a [tag=6711]Marcin Gortat[/tag] miał udział w tym zwycięstwie. Nasz rodak zdobył 12 punktów i miał dziewięć zbiórek.

Marcin Gortat spędził na parkiecie 31 minut, w czasie których wykorzystał sześć z 11 prób z gry. Łodzianin do swojego dorobku dołożył także dziewięć zbiórek (trzy na atakowanej tablicy) oraz trzy bloki. W ekipie Wizards aż sześciu innych zawodników zanotowało podwójną zdobycz punktową w tym spotkaniu.

O wygranej nad mistrzami ligi zadecydowała premierowa kwarta, w której gospodarze zanotowali serię 20:0 a całą tę część wygrali aż 43:18! Osiem oczek w tym fragmencie wywalczył Gortat. Czarodzieje na początku drugiej kwarty jeszcze bardziej powiększyli prowadzenie, które w szczytowym momencie wynosiło nawet 34 punkty - 64:30!

Heat rozpoczęli pogoń, lecz skuteczna gra duetu Chris Bosh - LeBron James nie wystarczyła. Choć Żar zbliżył się do rywala na odległość dziewięciu punktów, to na więcej nie było ich stać. Obrońcy tytułu przegrali tym samym trzeci mecz z rzędu, co zdarzyło im się po praz pierwszy od dwóch lat.

- Oni grali na innej szybkości. Powiedzmy, że na piętnastce, a my na siódemce, albo nawet na piątce - obrazowo podsumował porażkę James.

25 punktów dla zwycięzców uzbierał John Wall a po 19 dołożyli Bradley Beal i Nene Hilario. Wspominani Bosh i James wywalczyli dla przegranych odpowiednio 26 i 25 oczek.

Wydarzeniem spotkania był debiut Grega Odena w barwach Miami Heat. Człowiek-kontuzja wystąpił w oficjalnym spotkaniu po raz pierwszy od... grudnia 2009 roku. Był numer 1. draftu spisał się całkiem nieźle - w osiem minut zdobył sześć punktów i miał dwie zbiórki.

Washington Wizards - Miami Heat 114:97 (43:18, 26:30, 17:29, 28:20)
(Wall 25, Beal 19, Nene 19 - Bosh 26, James 25, Cole 15)

Na Florydzie aż 63 minuty emocji. Dopiero po trzech dogrywkach Chicago Bulls pokonali Orlando Magic 128:125. - Nie ma nic lepszego jak wygranie meczu. Wiemy, że nie graliśmy najlepiej, ale na szczęście udało się znaleźć drogę do zwycięstwa - powiedział Joakim Noah, zdobywca 26 punktów i 19 zbiórek.

Goście, mimo że niedawno oddali w wymianie Luola Denga, zagrali niezwykle kolektywnie. 23 oczka dołożył Carlos Boozer, dwa mniej miał Jimmy Butler a D.J. Augustin oprócz 19 punktów miał też dziewięć asyst.

- Jestem bardziej wkurzony niż zmęczony. Trzeba jednak o tym szybko zapomnieć - powiedział Victor Oladipo, który zdobył 35 punktów dla Magików, spędzając na parkiecie aż 57 minut. 31 oczek i 10 asyst dołożył Jameer Nelson.

Co ciekawe, Orlando bez swojego lidera Nikoli Vucevicia przegrało wszystkie 11 meczów. Graczom z Florydy nie służą także dogrywki - przegrali wszystkie cztery mecze zakończone dodatkowym czasem gry.

Niesamowite rzeczy działy się również w Staples Center, gdzie Los Angeles Clippers pokonali Dallas Mavericks 129:127. Rekord kariery ustanowił J.J. Redick, który trafił siedem trójek i miał 33 punkty. Jeszcze na 4,5 minuty przed końcem czwartej kwarty Mavs prowadzili 123:106, lecz ostatni fragment przegrali 4:23!

Redick siódmą trójkę trafił w ostatniej minucie, a chwilę potem kropkę nad "i" postawił Jamal Crawford, wykorzystując dwa rzuty wolne. Matt Barnes dołożył 25 punktów dla LAC, a dwa mniej miał Blake Griffin.

Dirk Nowitzki zdobył dla przegranych 27 punktów, z kolei Samuel Dalembert zapisał na swoim koncie 20 oczek.

Pozostałe mecze:

Orlando Magic - Chicago Bulls 125:128 po 3 dogr.
(Oladipo 35, Nelson 31, Harris 22 - Noah 26, Boozer 23, Butler 21)

Philadelphia 76ers - Charlotte Bobcats 95:92
(Turner 23, Carter-Williams 20, Hawes 17 - Walker 26, Jefferson 24, Sessions 11)

Boston Celtics - Toronto Raptors 88:83
(Sullinger 25, Bradley 20, Green 13 - DeRozan 23, Lowry 18, Salmons 13)

Milwaukee Bucks - Memphis Grizzlies 77:82
(Knight 27, Sanders 10, Butler 10 - Conley 15, Johnson 15, Davis 14)

Minnesota Timberwolves - Sacramento Kings 108:111
(Love 27, Pekovic 14, Martin 14 - Gay 33, Thomas 26, Cousins 20)

New Orleans Pelicans - Houston Rockets 100:103
(Gordon 35, Davis 24, Smith 10 - Harden 26, Jones 25, Parsons 17)

San Antonio Spurs - Utah Jazz 109:105
(Parker 25, Leonard 15, Duncan 15 - Kanter 25, Burks 20, Favors 19)

Phoenix Suns - Los Angeles Lakers 121:114
(Green 28, Markieff Morris 24, Frye 20 - Gasol 24, Johnson 22, Kaman 18)

Portland Trail Blazers - Cleveland Cavaliers 108:96
(Aldridge 32, Lillard 28, Matthews 15 - Deng 25, Irving 21, Waiters 18)

Golden State Warriors - Denver Nuggets 116:123
(Lee 28, Curry 24, Thompson 21 - Robinson 24, Chandler 22, Lawson 22)

Los Angeles Clippers - Dallas Mavericks 129:127
(Reddick 33, Barnes 25, Griffin 23 - Nowitzki 27, Dalembert 20, Calderon 16)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (9)
avatar
Zubek2001
16.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A mówiłem ,że miami przegra :D 
avatar
Bubas
16.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z czego biorą się takie serie jak 20:0, czy 23:4? 
avatar
mack23
16.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
trener bulls'ów wgl troche przesadza rzeczywiście ale ma jasny cel chce wygrywać. a nie tak jak inni radzą tankować, chociaż w ich przypadku przydałbym sie ktoś nowy 
avatar
jaet
16.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
60 minut Butlera w Orlando... Thibs jest szalony. Rozumiem gdyby był to mecz playoffs, ale w takiej sytuacji? Zaczynam przychylać się do opinii, że kontuzje Bulls są w dużej mierze wynikiem opę Czytaj całość
avatar
JWPDzG
16.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To widocznie mało oglądasz NBA :)