Asseco nie zagrało w Tarnobrzegu porywających zawodów, ale dzięki mądrej i przede wszystkim skutecznej grze sięgnęło po pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w obecnych rozgrywkach. - Gratuluję rywalom walki. To my jednak byliśmy lepiej dysponowani w tym spotkaniu, szczególnie w rzutach za trzy punkty. Szkoda, że roztrwoniliśmy taką przewagę. Słabo zagraliśmy w ostatniej odsłonie meczu. Dowieźliśmy wynik do końca. W ostatnich fragmentach zawodów pokazaliśmy charakter i to na pewno cieszy. Dziękuję kibicom, którzy mimo 600 km przyjechali i pomogli nam w wygraniu tej potyczki - powiedział kapitan Asseco Piotr Szczotka.
W ostatniej kwarcie Asseco zagrało wręcz fatalnie. Pierwsze punkty w tej części zawodów zdobyli dopiero na nieco ponad dwie minuty przed końcem meczu i niewiele zabrakło, aby do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka, gdyż Jeziorowcy mieli piłkę w rękach i kilkanaście sekund na rozegranie akcji. Rzut za trzy był jednak niecelny i goście cieszyli się z wygranej. - Każdy z nas myślał, że jest po meczu. Prowadziliśmy już praktycznie 20 punktami. Nie graliśmy zespołowo, każdy chciał sobie trochę więcej porzucać, było za dużo rozluźnienia. Gospodarze to wykorzystywali. Na szczęście nie straciliśmy zwycięstwa, a było już blisko. Mam nadzieję, że to będzie lekcja dla nas, że nie możemy tak robić, tylko przez cały czas wykonywać zalecenia trenera - dodał.
Gdynianie mieli mnóstwo otwartych pozycji do rzutów i główną ich bronią były próby za trzy punkty. Gospodarze słabo bronili i tym samym zawodnicy z Trójmiasta mieli nieco łatwiej. - Może nie było łatwo, ale graliśmy skutecznie, dobrze wyprowadzaliśmy kontry i siedziały nam trójki. Dopóki były dobre podania i po penetracji piłka dochodziła do osamotnionych zawodników, to było łatwiej. Zawsze z otwartych pozycji rzuca się łatwiej. Jeśli rzuca się przez ręce, ciężko się penetruje i piłka nie chodzi między graczami, to wtedy są problemy - zakończył Piotr Szczotka.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!