Świetna przystawka przed hitem kolejki - zapowiedź meczu Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec

Jeśli niedzielny mecz Stelmetu z Czarnymi nazwać by hitem kolejki, to w czwartek we Włocławku dojdzie do świetnego wstępu przed tym daniem głównym. Dla kogo ta przystawka okaże się ciężkostrawna?

Obie drużyny borykają się z pewnymi problemami. Choć Anwil przegrał w minioną niedzielę po bardzo ciekawym spotkaniu z Asseco 72:78, to w tabeli Tauron Basket Ligi zajmuje wysokie, drugie miejsce, mając 2 punkty przewagi nad swoim najbliższym rywalem. Należy jednak pamiętać o tym, iż rozegrał od niego o jeden mecz więcej.

Zgorzelczanie nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek. Tydzień temu mierzyli się z AZS-em Koszalin, a już w niedzielę podejmowali przed własną publicznością Uniks Kazań w ramach rozgrywek VTB. Przyjezdni dali Turowowi lekcję basketu, zwyciężając 88:74.

W międzyczasie doszło do zmian kadrowych w ekipie prowadzonej przez Miodraga Rajkovicia. Jeszcze przed konfrontacją w ramach europejskich pucharów podziękowano za współpracę słabo spisującemu się Kyle'owi Barone'owi, zaś w środę zatrudniono Mike'a Taylora, rzucającego, który ma za sobą występy w NBA.

Na domiar złego, drużyna z przygranicznego miasta boryka się z problemami kadrowymi. Wciąż do gry niezdolny jest Michał Chyliński. - Ze zdrowiem jest coraz lepiej, ale trudno jest mi powiedzieć taką dokładną datę mojego powrotu. Leczenie na pewno przynosi dobre efekty i nie ukrywam, że chciałbym już wrócić do gry - mówił jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Wiadomo, iż kapitan zespołu będzie mógł pojawić się na parkiecie najwcześniej w lutym, a to i tak bardzo optymistyczny wariant.

W Serbii przebywa Nemanja Jaramaz, gdzie leczy uraz mięśnia dwugłowego. Wprawdzie działacze pozyskali Taylora, ale Amerykanin dopiero w czwartek stawi się w Zgorzelcu i wtedy przejdzie badania medyczne. Jego występ z Anwilem jest więc wykluczony.

O wiele lepiej sytuacja kadrowa wygląda w szeregach włocławian. Kontuzjowany jest Paul Graham, lecz do pełnej sprawności powoli wraca Piotr Pamuła, który w meczu przeciwko Asseco zadebiutował w barwach Rottweilerów. Na parkiecie przebywał co prawda tylko 3 minuty, ale z każdym następnym spotkaniem powinno być coraz lepiej. - To, że mogę już grać i trenować z zespołem, nie oznacza, że jestem w stu procentach gotowy do rywalizacji na wysokim poziomie. Na pewno potrzebuję czasu, by wdrożyć się znowu do gry - podkreśla 24-latek.

Atmosfera wokół wicemistrzów Polski nie jest obecnie najlepsza. "Afera kolanowa" oraz kontrowersyjna i wywołująca wiele dyskusji sytuacja z końcówki starcia z AZS-em na pewno nie sprzyjają zawodnikom w skoncentrowaniu się tylko na treningach i grze. Czy zatem Anwil to wykorzysta i wygra to raz szósty w tym sezonie w Hali Mistrzów? Do tej pory przegrał na swoim terenie tylko raz.

Przypomnijmy, że w pierwszym pojedynku obu ekip lepsi okazali się podopieczni Miliji Bogicevicia, zwyciężając 81:79. Czwartkowe starcie rozpocznie się o godz. 18.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: