Kilka dni temu włodarze Anwilu Włocławek postanowili rozstać się ze Zmago Sagadinem. Przyczyną zwolnienia był wywiad, który ukazał się w specjalistycznym tygodniku koszykarskim - "Basket", w którym to trener pozwolił sobie skrytykować pewne aspekty prowadzenia zespołu "Rottweilerów".
Gdy oficjalnie doszło do zerwania za porozumieniem stron obowiązującego kontratku, stało się jasne, iż włodarze Anwilu zmuszeni będą zatrudnić nowego szkoleniowca. W kuluarach głośno wymieniano głównie dwa nazwiska: Andreja Urlepa oraz Igora Griszczuka. Zarówno Słoweniec, jak i Białorusin z polskim paszportem od pewnego czasu pozostawali bez pracy. Ostatecznie, ku uciesze fanów Anwilu, działacze zdecydowali się dać szansę legendzie włocławskiej drużyny.
Poza kibicami, również sam trener nie ukrywa zadowolenia. - Bardzo cieszę się, że znów wracam do gry, a w dodatku zostałem trenerem w zespole, w którym wszystko się zaczęło. Dla mnie to jest wielki zaszczyt - powiedział Griszczuk na łamach oficjalnego serwisu internetowego klubu.
Mimo nieskrywanej radości z podpisania kontraktu, były zawodnik włocławskiego Anwilu doskonale wie, iż podjął się trudnego zadania. Musi odbudować w zespole dobrą atmosferę, a także podnieść morale ekipy, które po dwóch porażkach z niżej notowany rywalami nieco podupadło. - Zdaję sobie sprawę, że nie będzie łatwo ale zrobię wszystko żeby pokazać się z dobrej strony. Poprowadziłem już pierwszy trening i jestem zadowolony z tego jak przyjęła mnie drużyna. Powiedziałem zawodnikom czego od nich oczekuję i spotkałem się z pozytywną reakcją.
Griszczuk odniósł się także do tego, iż przejmuje ekipę, której pomysłodawcą był inny architekt. Znany z twardego charakteru Białorusin nie widzi w tym jednak problemu. - Otrzymuję skład który skompletował inny trener ale nie zamierzam narzekać. Będę się starał wyciągnąć z tych chłopaków wszystko co najlepsze. Wiem na co ich stać i jestem optymistą - powiedział nowy trener zespołu, po chwili dodając - Będziemy walczyć, walczyć i jeszcze raz walczyć! Tak ma grać mój zespół.
Griszczuk przez kibiców zapamiętany został jako ten, który zespołowi z Włocławka oddał swoje całe serce. Wielokrotnie kuszony przez polskie a także zagraniczne kluby, nigdy, przez jedenaście lat, nie zdecydował się na wyprowadzkę ze stolicy Kujaw. Dziś były koszykarz podkreśla rolę fanów w jego karierze, a także apeluje do nich - Chcę powiedzieć kibicom, że mam nadzieję na ich pomoc. Chciałbym, żeby Hala Mistrzów znów zapełniała się przy każdym meczu. Pamiętam z czasów kiedy ja grałem w Anwilu, że ich pomoc była bardzo ważna i mam nadzieję, że dzisiaj również nam jej udzielą.