Łukasz Koszarek: Jest niedosyt, ale nie przynieśliśmy wstydu

Stelmet Zielona Góra na zakończenie przygody z Euroligą w bieżącym sezonie przegrał w czwartek z Olympiakosem Pireus 80:91.

12 punktów i 6 asyst w spotkaniu mistrzów Polski z Olympiakosem Pireus zdobył Łukasz Koszarek. - Myślę, że w ataku graliśmy całkiem nieźle, ale popełniliśmy trochę za dużo strat. Nieco zawiodła nas obrona, rywale trafiali o wiele lepiej niż w pierwszym meczu, zbudowali sobie przewagę i kontrolowali mecz. Było widać różnicę między poziomem naszym a mistrzami Euroligi. W pierwszym meczu nie trafiali wielu rzutów, a w rewanżu byli już świetnie przygotowani na nasze rotacje w obronie - powiedział kapitan Stelmetu Zielona Góra.

Mimo porażki, podopieczni Mihailo Uvalina pokazali się z dobrej strony. Biało-zieloni w kilku akcjach udowodnili, że stać ich na skuteczną walkę nawet z najlepszymi drużynami w Europie. - Były takie momenty, gdzie byliśmy blisko, mieliśmy 7-8 punktów straty. Czuć było, że musimy wybronić dwie akcje i trafić rzut, by mecz w końcówce był wyrównany. Wtedy jednak rywale zdobywali swoje punkty, więc ciężko było złapać oddech. Olympiakos jest jednym z głównych faworytów do wygrania Euroligi, ale oprócz Greków są jeszcze CSKA Moskwa, Barcelona czy Fenerbahce. Final Four jest trochę niesprawiedliwe, bo w przeciągu trzech dni są dwa spotkania i czasem sporo pomaga szczęście - dodał rozgrywający.

Zespół z Winnego Grodu przegranym spotkaniem z Olympiakosem pożegnali się z Euroligą w bieżącym sezonie. Stelmet wygrał dwa z dziesięciu spotkań rozgrywek i uplasował się na ostatnim miejscu w grupie. - Jest niedosyt, bo gdyby te dwa lub trzy mecze potoczyły się inaczej, to milej patrzyłoby się na tabelę. Wstydu jednak nie przynieśliśmy, walczyliśmy o swoje. Po dwóch pierwszych meczach wszyscy się modlili, byśmy już kończyli grę w Eurolidze, bo przynosiliśmy wstyd. My jednak pokazaliśmy, że pracą i dobrymi treningami jesteśmy w stanie walczyć z każdym rywalem. Oczywiście nie możemy być zadowoleni z końcowego rezultatu, bo plan był inny, ale nie ma co płakać - ocenił reprezentant Polski.

Teraz mistrzów Polski czekają zmagania w EuroCup. W rozgrywkach o Puchar Europy zmierzą się z Uniksem Kazań, Valencią Basket i Telenetem Ostenda. - Na pewno mamy ciężką grupę, bo Valencia i Uniks to drużyny, które mają bardzo silne składy. Valencia to zespół podobny do Unicaji Malaga. Czekają nas ciężkie spotkania, ale na pewno będziemy walczyć - zakończył Łukasz Koszarek.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas!

Źródło artykułu: