Ostatni akord pierwszej fazy Euroligi nie miał dla obu drużyn większego znaczenia. Zarówno Stelmet, jak i Olympiakos grali już tylko o prestiż, co widać było od początku spotkania. Mistrz Polski i mistrz Euroligi grali na luzie, skupiali się przede wszystkim na ofensywie i raczyli kibiców efektownymi zagraniami.
Wymianę ciosów wygrali obrońcy tytułu, którzy aż 12-krotnie celnie trafiali za trzy punkty. Stelmet nie był jednak wiele gorszy w tym elemencie. Osiem trójek, w tym fenomenalne 6/6 Przemysława Zamojskiego musi robić wrażenie. Podopieczni Mihailo Uvalina mimo, że nie mieli już szans na awans, pokazali się z przyzwoitej strony w ostatnim meczu Euroligi.
Olympiakos od początku dominował na zbiórkach, świetnie czuł się w rzutach dystansowych, a przede wszystkim miał w swoich szeregach Vassilis Spanoulis. Genialny rozgrywający idealnie dzielił piłki do lepiej ustawionych kolegów, spośród których najlepiej spisywał się tego dnia Stratos Perperoglou. Snajper z Pireusu wywalczył 23 punkty mając 5/6 w rzutach za trzy punkty. Matt Lojeski dorzucił 18 punktów (4/6 za trzy), a Spanoulis do 17 oczek dodał sześć asyst.
Zielonogórzanie w pewnym momencie przegrywali nawet 17 punktami, lecz potrafili się podnieść i zniwelować kilka oczek deficytu. Skuteczny na obwodzie Zamojski czy pod koszem Vladimir Dragicević byli tego dnia pewnymi punktami polskiej ekipy. Warto podkreślić, że bałkański podkoszowy w dziewięciu z dziesięciu spotkań zdobywał co najmniej 10 punktów. W czwartek miał ich 14. 12 i sześć asyst zapisał na swoim koncie Łukasz Koszarek.
Stelmet z bilansem 2-8 zajął ostatnie, 6. miejsce w grupie C. Olympiakos z kompletem dziesięciu zwycięstw pewnie awansował do fazy pucharowej.
Stelmet Zielona Góra - Olympiakos Pireus 80:91 (18:22, 16:21, 28:29, 18:19)
Stelmet: Zamojski 22, Dragicević 14, Koszarek 12, Hrycaniuk 10, Cel 6, Eyenga 6, Chanas 4, Sroka 4, Brackins 2, Walker 0.
Olympiakos: Perperoglou 23, Lojeski 18, Spanoulis 17, Dunston 12, Simmons 8, Katsivelis 4, Papapetrou 3, Petway 2, Mantzaris 2, Agravanis 0.