Przed spotkaniem innego scenariusza jak zwycięstwo gospodyń nie było i boiskowe wydarzenia potwierdziły te przypuszczenia. Złoty medalista BLK szybko zdominował swoje rywalki, a czołowe role odegrały wspominane Teja Oblak oraz Magdalena Leciejewska. Obie dobrze spisywały się w ofensywie, przysparzając mnóstwo problemów zawodniczkom z Wielkopolski, które jak wielokrotnie podczas obecnego sezonu sprawiały wrażenie kompletnie bezradnych. Zresztą zupełnie nie potrafiły odpowiedzieć trafiając zaledwie dwukrotnie (!) do kosza przez okres trwania pierwszej kwarty, a wynik brzmiał 23:4.
Korzystniejsze oblicze zaprezentowały parę minut później co zbiegło się ze spowolnieniem Pomarańczowych. Dzięki temu podreperowały ogólny bilans i pewnie troszkę zadowolenia poczuły zwłaszcza, że naprzeciwko stał uczestnik Euroligi. Szczególnie tyczyło się to Iwony Płóciennik. Polka zanotowała parę udanych zagrań stając się najlepszą strzelczynią teamu. Za jej sprawą beniaminek zwyciężył drugą "ćwiartkę" choć prowadzeniu faworyta i tak nic nie zagrażało.
Niestety dla nich po zmianie stron dystans dzielący obie ekipy mocno się pogłębił. Dała o sobie znać Belinda Snell. Australijka dokładnie przymierzyła zza łuku dobitnie ukazując różnicę poziomów. Gdy jej wyczyn powtórzyła solidna Jelena Skerović obrońca tytułu wygrywał 50:20. Koninianki znów zostały zastopowane. Jedynie sporadycznie powiększały dorobek lecz nie ulegało wątpliwości, że czeka je kolejny pogrom.
Ostatnia partia dopełniła dzieła zniszczenia. Pozytywną kartę zapisały choćby Dominika Owczarzak czy Agata Szczepanik dokładając cegiełkę do sukcesu. Przyjezdne zdążyły jeszcze tylko przekroczyć barierę 30 "oczek". Później wybrzmiała syrena.
CCC Polkowice - MKS MOS Konin 76:31 (23:4, 10:14, 20:6, 23:7)
CCC: Oblak 18, Leciejewska 16, Snell 13, Majewska 9, Skerović 8, Szczepanik 6, Owczarzak 4, Misiek 2.
MKS MOS: Płóciennik 12, Paździerska 5, Szemraj 4, Harris 4, Libertowska 2, Kaja 2, Perkins 2.