Stabill Jezioro Tarnobrzeg i Polpharma Starogard Gdański do tej pory mocno zawodzą. Nie można się zatem dziwić, że w obu drużynach nastąpiła zmiana trenerów. Który z nich zaliczy lepszy debiut i odbije się ze swoją drużyną od ligowego dna? - Najważniejszy jest mecz ligowy, pucharowy nie ma aż takiego znaczenia. Zespół wyjdzie zmobilizowany jak z Koszalinem. Wiemy, że tam była zmiana na stanowisku trenera. U nas wszystko jest podobnie, szanse są wobec tego takie same. Obaj szkoleniowcy mają sporo do myślenia i zobaczymy, co wymyślą - mówi Zbigniew Pyszniak.
Prezes Jeziorowców przyznaje, że największe niebezpieczeństwo po stronie gości widzi w osobie Cezarego Trybańskiego, - Gramy u siebie i trzeba wygrać. My wiemy co oni mogą, jak grają. Trzeba przede wszystkim wypchnąć Trybańskiego za trumnę. To jak ich zawodnicy zagrają, to też pewna zagadka. Różnie z tym bywa, grają nierówno - analizuje sternik Stabill Jeziora.
Gospodarze sobotniej potyczki zagrają już z Tony'm Weedenem w składzie. Brak strzelca i zmiennika na obwodzie sprawiał, że Jeziorowcy nie potrafili grać równo przez całe spotkanie. - Przede wszystkim trzeba zagrać z charakterem. Wcześniej mieliśmy lepsze i gorsze momenty. Liczę, że te fragmenty dobrej gry uda się pokazać teraz przez całe spotkanie. Jesteśmy w stanie wygrać ten mecz, bo jak mówię, jest on bardzo ważny. Nikt tego w zespole nie ukrywa - dodaje Pyszniak.