Wizards zatrzymani, pozytywny tylko Gortat

Marcin Gortat nie zwalnia tempa. Wizards polegli, ale Polak był wyróżniającym się zawodnikiem i zanotował na swoim koncie podwójną zdobycz.

Washington Wizards triumfowali w trzech ostatnich ligowych spotkaniach, ale do czołówki ligi cały czas brakuje im jeszcze sporo. Podopieczni Randy'ego Wittmana zostali sprowadzeni na ziemię przez liderów Konferencji Wschodniej - Indianę Pacers, którzy pokonując przyjezdnych ze stolicy, zanotowali już szóste kolejne zwycięstwo, a piętnaste w sezonie!

Miejscowi dominowali przez pełne 48 minut, a bardzo dobre zawody rozegrali Paul George i Lance Stephenson. 23-letni skrzydłowy wykorzystał 10 z 19 oddanych rzutów z gry, co dało mu w sumie 23 punkty. Ten drugi, otarł się natomiast o triple-double. Rówieśnik George'a w przeciągu 37 minut zdążył zebrać 11 piłek, zanotować 10 asyst i zdobyć "tylko" 7 "oczek". Oprócz tego warto jeszcze dodać, że Lance popełnił aż 8 strat, chociaż jego występ i tak trzeba zaliczyć na plus.

Po stronie Wizards, jedyną pozytywnie wyróżniającą się postacią był Marcin Gortat! Na całej linii zawiedli między innymi: John Wall (4/14 z gry), Garrett Temple czy Trevor Ariza. Przyjezdni z Verizon Center musieli radzić sobie jednak bez Bradleya BealaNene Hilario czy Ala Harringtona, co w pewnym sensie usprawiedliwia ich wysoką porażkę 73:93.

Wracając do Polaka. Łodzianin spędził na placu boju niespełna 35 minut, a w tym czasie trafił niezłe 6 z 12 wykonanych prób z gry, oraz 5 na 7 z linii rzutów wolnych. Jako jedyny w swoim zespole, zapisał na swoim koncie również double-double, złożone z 17 punktów i 10 zbiórek. Na koniec warto jeszcze podkreślić, że 29-letni center był pierwszym strzelcem Wizards. We współczesnej koszykówce, nastawionej na szybkość i wiele rzutów z obwodu, podkoszowym zdarza się to bardzo rzadko.

Indiana Pacers - Washington Wizards 93:73 (28:14, 15:22, 26:20, 24:17)

Pacers: George 23, Hibbert 13, Hill 13.
Wizards: Gortat 17, Ariza 14, Seraphin 9.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: