- Nie ukrywam, że moja radość będzie ogromna, jeśli utrzymamy się w centralnej pierwszej lidze. Kto wie, może będę cieszył się bardziej niż działacze i zawodniczki, kiedy nasz zespół awansował w przeszłości do najwyższej klasy rozgrywkowej - mówi Zdzisław Machowski.
Szkoleniowiec ostrowskiego zespołu uważa, że jego zespół nie stoi na straconej pozycji. - Gra w tej lidze to wielka szansa dla naszych dziewczyn. Warto jednak podkreślić, że one wyszły właściwie z okresu dziecięcego. Duże znaczenie będą miały pierwsze spotkania i pomeczowe rozmowy. Nasze dziewczyny są dobrze przygotowane i może im zabraknąć jedynie doświadczenia. Dwie porażki na starcie rozgrywek mogą wpłynąć negatywnie na ich psychikę i dlatego należy rozmawiać - tłumaczy trener.
Przez długi czas nie było pewne, czy Ostrovia zagra w centralnej pierwszej lidze. Ostatecznie działacze klubu z Ostrowa zdecydowali się na taki ruch. - Nie przywiązywałem wielkiej wagi do spraw pozasportowych. Trudno mi powiedzieć, dlaczego zapadła taka decyzja, ponieważ nie wiem, co się dzieje na zarządzie. Przez cały czas z trenerem Główką robiliśmy wszystko co w naszej mocy, żeby wykonać jak najlepiej swoją pracę. Gwiazdami trenerskimi nie jesteśmy, ale robimy wszystko z wielką pasją i zaangażowaniem. Z drugiej jednak strony nie ukrywam, że w pewnym sensie zależało mi na występach w centralnej pierwszej lidze - tłumaczy Machowski.
Sporym problemem Ostrovii może być brak wysokich zawodniczek. Zespół opuściła liderka drużyny, Paulina Misiek. - Ta zawodniczka odeszła od nas jako pierwsza, a tak naprawdę powinniśmy rozpocząć budowę zespołu właśnie od niej. Realia finansowe sprawiły jednak, że musieliśmy sięgnąć po juniorki. W sparingach przed sezonem dobrze w roli środkowej sprawdzała się Magda Parysek, ale nie wiadomo, jak ta zawodniczka poradzi sobie w konfrontacji z bardzo wysokimi koszykarkami - nie ukrywa Machowski.