W czwartkowy wieczór w hali CRS zmierzą się ekipy Stelmetu Zielona Góra oraz Unicaja Malagi, które jak na razie na swoim koncie mają po dwa zwycięstwa. Wyżej w tabeli są właśnie goście z Andaluzji, którzy wygrali z mistrzami Polski 101:68. Później jednak gracze Joan Plazy nieco zwolnili i zaczęli ponosić porażki. W ostatnim czasie sporo mówiło się o kryzysie tej drużyny, ale w niedzielę pokonali na trudnym terenie Bilbao. - Pamiętamy to, co zrobiliśmy źle w tamtym spotkaniu. Wiadomo, że od tamtego czasu dużo zmieniło się w naszej drużynie i ta taktyka też stała się bardziej urozmaicona. Spodziewam się, że zagramy z pewnością lepiej niż w Maladze, ale ciężko przewidzieć, jaki będzie wynik. Faktycznie Unicaja przegrała ostatnie mecze w Eurolidze i wydawało się, że mają jakieś problemy w zespole, ale ostatnim spotkaniem udowodnili jednak, że są bardzo dobrą drużyną. Może te porażki były spowodowane pechowymi końcówkami? - zastanawia się Łukasz Koszarek, rozgrywający Stelmetu Zielona Góra.
Gdyby mistrzom Polski udało się pokonać ekipę z Andaluzji, to byliby w bardzo dobrej sytuacji wyjściowej. Wygrana na wyjeździe w meczu z Galatasaray Stambuł bądź Montepaschi Siena dawałaby zielonogórzanom awans do kolejnej fazy.
- Unicaja Malaga to bardzo dobra drużyna, która ma wielu dobrych koszykarzy w składzie. Wiem, że kibice stawiają nas w roli faworytów i nawet niektórzy uważają, że my ten mecz już wygraliśmy, ale apeluję, żeby nie pompować balonu, bo to niczemu dobrego nie służy - zaznacza trener Mihailo Uvalin.
W ekipie zielonogórskiej wszyscy zawodnicy są do dyspozycji serbskiego szkoleniowca. Do pełnej dyspozycji fizycznej doszedł także Przemysław Zamojski, który nie wystąpił w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław.
- Nasz plan na spotkania Euroligowe zawsze jest takim sam, czyli zaprezentować się najlepiej, jak tylko umiemy. Uważam, że w każdym meczu gramy coraz lepiej i to z pewnością jest zauważalne, ale musimy być realistami - dodaje trener Uvalin.