Niedzielne starcie w Zgorzelcu jest ogłaszane jako hit 7. kolejki Tauron Basket Ligi. Obie ekipy na swoim koncie mają po jednej porażce, ale to zgorzelczan stawia się w roli faworyta tego spotkania. - Dla nas jest lepiej, kiedy to przeciwnik upatrywany jest w roli faworyta. Nam taka sytuacja bardzo odpowiada. PGE Turów bardzo dobrze się prezentuje, mają wyrównany skład. Chcemy zrobić niespodziankę i pokonać faworyta - podkreśla Michał Jankowski z Energi Czarnych Słupsk.
Dla popularnego "Jankesa" będzie to powrót na "stare śmieci". W Zgorzelcu występował w sezonie 2011/2012. - Wiadomo, że jest tam jakaś dodatkowa motywacja, że jadę do miasta, w którym spędziłem rok. Jednakże bez żadnego dodatkowego napięcia do tego podchodzę. Fajnie, że zobaczę tych kibiców, poczuję atmosferę, ale nie staram się w głowie wzbudzać jakieś dodatkowej presji - zaznacza Jankowski.
Słupszczanie do tego spotkania podejdą podwójnie zmotywowani, ponieważ w ostatnią środę wyeliminowali Trefla Sopot w Pucharze Polski. - Oczywiście, że jedziemy podbudowani wygraną z Treflem Sopot w Intermarche Basket Cup. Mamy bardzo dobry bilans w lidze, więc jedziemy do Zgorzelca po to, żeby walczyć o zwycięstwo. Nie ma pewno w naszych głowach takiego myślenia, że jedziemy tam na jakąś wycieczkę, bo to przecież nie przeszłoby u trenera Urlepa - ocenia gracz Energi Czarnych.