Kazimierz Mikołajec (trener Basketu ROW Rybnik): Jedyny pozytyw z naszej strony w tym meczu to, że wszystkie dziewczyny grały. Rozmawiałem już z nimi w szatni. Gra w koszykówkę na profesjonalnym poziomie to nie jest żart. To bardzo poważna sprawa i mnóstwo ludzi pracuje na to, żeby klub istniał i funkcjonował. Sobotni mecz i ta różnica kompletnie nie odzwierciedla poziomu ani umiejętności tych zespołów. Bardzo starannie się przygotowywaliśmy natomiast to, co się stało na parkiecie, czyli wykonanie to jest po prostu dramat. Nie potrafimy seriami trafić rzutów z pod kosza. Dostajemy frajerskie punkty w końcówce. Musimy z tego wyciągnąć wnioski. Albo się tak stanie, albo po prostu trzeba będzie to towarzystwo rozgonić i tyle mam do powiedzenia.
Markel Walker (koszykarka Basketu ROW): Nie miałyśmy dobrego dnia. Pozwalałyśmy im robić, co chciały. Nie byłyśmy wystarczająco dobrze skoncentrowane. Pudłowałyśmy rzuty wolne i z pod kosza. Musimy teraz skupić się na kolejnych treningach i meczach żeby poprawić naszą grę.
Krzysztof Koziorowicz (trener King Wilki Morskie Szczecin): Dziewczyny były podwójnie zmotywowane. Trochę nawet za bardzo, dlatego słaby początek w naszym wykonaniu. Potem zaczęły grać swoje, przede wszystkim w ataku. Dobra defensywa a z tego łatwe punkty spowodowały, że szybko wróciliśmy do gry. Można powiedzieć, że trzecia i czwarta kwarta właściwie pod kontrolą. Jestem pełen uznania dla dziewczyn, bo grały naprawdę mądrze. Zmienną obroną wybiliśmy przeciwnika z uderzenia. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będą to trudne zawody, bo jesteśmy sąsiadami w tabeli. Cieszy kolejne zwycięstwo beniaminka w ekstraklasie. Gratulacje dla dziewczyn, bo jestem usatysfakcjonowany z gry w tym meczu.
Magdalena Radwan (koszykarka King Wilków Morskich): Bardzo się cieszę, że udało nam się wygrać to spotkanie. Na pewno zaważyła obrona. Tak, jak powiedział trener w pierwszej kwarcie miałyśmy dużo wolnych pozycji i przestrzeliłyśmy. Cieszymy się z obrony, bo wygrywa się obroną a nie atakiem.