W ostatnim meczu z MCKiS Termo Rex S.A. Jaworzno torunianie prowadzili niemal od początku spotkania, ale dopiero po przerwie w pełni zdominowali wydarzenia na parkiecie. - Zdecydowanie poprawiliśmy obronę w drugiej połowie. Przeciwnik nie rzucał z czystych pozycji i miał problem z trafianiem do kosza. Przed przerwą troszkę spaliśmy pod tablicami. Rywal ponawiał akcję, ale nie trafiał - stwierdził po meczu Łukasz Żytko.
Polski Cukier SIDEn Toruń jeszcze przed przerwą szybko kilkukrotnie wypracował sporą przewagę, która równie prędko malała. - Byliśmy mało konsekwentni, wychodziliśmy na kilkunastopunktowe prowadzenie i przewaga potem malała. To nie powinno się zdarzyć, szczególnie w naszym zespole. Cieszy skuteczność, która wraca. W poprzednich spotkaniach było słabiej ze skutecznością, zwłaszcza z dystansu - powiedział doświadczony rozgrywający.
Pod koniec meczu podopieczni Grzegorza Sowińskiego starali się przekroczyć "magiczną barierę" stu zdobytych punktów. Torunianie mieli ponad 2 minuty na rzucenie zaledwie trzech "oczek", ale nie udało się im się zakończyć pojedynku z trzycyfrową zdobyczą. - Sto punktów byłoby miłe dla kibiców. Ale myślę, że fani zobaczą jeszcze tak wysokie wyniki w tej hali.
Najbliższe dwa mecze drużyny z Torunia będą wyjątkowe dla rozgrywającego Polskiego Cukru SIDEn Toruń. Pierwszym rywalem torunian będzie Noteć Inowrocław, następnie Twarde Pierniki wyjadą do Wrocławia na mecz z miejscowym WKK. Obydwa spotkania zostaną rozegrane na wyjeździe.- Teraz dwa wyjątkowe mecze: w Inowrocławiu i w rodzinnym Wrocławiu. W pierwszym mieście występowałem przez większość swojej kariery. Nigdy nie grałem w stolicy Dolnego Śląska, ale na spotkanie przyjdzie rodzina. Od dłuższego czasu jestem związany z Toruniem: nie tylko zawodowo, ale też życiowo. Dlatego do tych spotkań podejdę bez żadnych sentymentów.
Torunianie wciąż są niepokonani w rozgrywkach I ligi koszykówki. WKK Obiekty Wrocław to zespół groźny szczególnie we własnej hali. Może wrocławianie jako pierwsi w tym sezonie pokonają Twarde Pierniki? - Jeżeli zaprezentujemy się tak jak w drugiej połowie meczu z MCKIS Jaworzono to WKK Wrocław nie ma żadnych szans. Widzieliśmy ich spotkania z Kutnem i wcześniejsze. Mają potencjał i mogą grać fajnie. Jeśli nie dotkną ich problemy finansowe i utrzymają skład to mogą namieszać w lidze - zakończył rozmowę Łukasz Żytko.