Jeśli poprawię swój rzut to... - rozmowa z Raymondem Sykesem, graczem AZS-u Koszalin

- Musimy grać przede wszystkim bardziej zespołowo w ofensywie, szukać siebie nawzajem, kreować pozycje - mówi Raymond Sykes, gracz AZS-u Koszalin. Akademicy w poniedziałek grają ze Stelmetem.

Karol Wasiek: Jak się czujesz w ogóle w Koszalinie? Zadowolony jesteś ze swojego wyboru? 

Raymond Sykes: Czuję się bardzo dobrze. Mamy silny zespół, w którym jest wielu utalentowanych zawodników. Cieszy mnie to, że w drużynie jest fajna chemia. Brakuje tylko nieco wyników...

[b]

Czego jest to wynikiem?[/b]

- Uważam, że mamy sporo potencjału, ale coś nie umiemy go wykorzystać. Musimy grać przede wszystkim bardziej zespołowo w ofensywie, szukać siebie nawzajem, kreować pozycje. Na razie tego zbytnio nie ma. W defensywie aż tak źle nie jest. Tracimy dosyć dużo ilość punktów, ale to jest bardziej przyczyną tego, że popełniamy sporą ilość strat, co rywale zamieniają na łatwe punkty. Jeśli tę dobrą atmosferę w szatni przeniesiemy na boisku to będziemy naprawdę groźni.

Jak to się w ogóle stało, że trafiłeś akurat do Koszalina?

- Wybrałem AZS, ponieważ wiedziałem, że ten klub z każdym rokiem idzie do przodu. W poprzednim sezonie udało się zająć trzecie miejsce, co było najlepszym wynikiem w historii klubu. Poza tym wcześniej kontrakt podpisał mój dobry znajomy Lace Dunn, który polecał mi to miejsce. Przyjechałem tutaj zdobyć mistrzostwo i mam nadzieję, że nam się to uda.

Widziałem, że w przeszłości występowałeś nawet w klubach NBA. Jak wyglądają twoje relacje z tą ligą?

- W lidze letniej reprezentowałem Miami Heat. Podczas okresu przygotowawczego byłem z kolei w Phoenix Suns, później podpisałem tygodniowy kontrakt z Portland Trail Blazers.

[b]

Za rok będziesz chciał znów spróbować?[/b]

- Oczywiście. To jest miejsce, w którym chciałbym być. Miałem kilka innych, ciekawych propozycji, żeby przygotowywać się z klubami NBA, ale uznałem, że czas wreszcie wejść w rytm meczowy. Mam nadzieję, że dzięki dobrym występom w Koszalinie uda mi się tam wrócić.

Co musisz w takim razie poprawić w swojej grze? 

- Przede wszystkim muszę trenować mój rzut, który pozostawia wiele do życzenia. Nie ukrywam, że to mój największy problem, który trzeba jak najszybciej poprawić. Na pewno chciałbym wzbogacić swój repertuar zagrań tyłem do kosza.

W poniedziałek gracie z mistrzem Polski - Stelmetem Zielona Góra. Gdzie chcecie szukać swoich szans?
-

Zdajemy sobie sprawę z tego, że to będzie bardzo trudny mecz, ale jeśli zagramy tak samo, jak w drugiej połowie z Treflem Sopot to mamy spore szanse na zwycięstwo. Trzeba być dobrej myśli.
Cała rozmowa ze skrzydłowym AZS Koszalin dostępna jest na łamach oficjalnej strony Akademików.

Źródło artykułu: