Adam Waczyński: Stelmet nas nie zaskoczył

W poniedziałkowy wieczór Stelmet pokonał po dogrywce ekipę Trefla Sopot. Emocji nie brakowało, a kibice do samego końca nie wiedzieli jak zakończy się to spotkanie. Jak ocenił ten mecz Adam Waczyński?

- Troszeczkę zabrakło nam jednak siły. W dodatku mieliśmy pomniejszoną rotację, gdyż Sarunas Vasiliauskas leczy obecnie kontuzję i nie grał w tym meczu. Mało tego Michał Michalak i Lance Jeter zeszli do pięciu fauli. W tym momencie rotacja zawężyła nam się podczas spotkania jeszcze bardziej. Mieliśmy dogrywkę, więc i z siłami było ciężko. Otwarte rzuty jak na złość nie wpadały i w końcówce niestety nie daliśmy rady - powiedział Adam Waczyński.

Obie drużyny spotkały się niecałe dwa tygodnie wcześniej w zielonogórskiej hali walcząc o Tauron Superpuchar Polski. Dla podopiecznych Mihailo Uvalina była więc to okazja do rewanżu za nieudaną potyczkę. Jak drużyna gości przygotowywała się do kolejnego spotkania z tą samą drużyną? - Mieliśmy dwanaście dni na odpoczynek, ale zarazem ciężką pracę. Przez ten czas zrobiliśmy sporo dobrej roboty. Przygotowywaliśmy się pod zagrywki Stelmetu, oglądaliśmy ich mecze starając się przygotować jak najlepiej.  Jednak gospodarze w tym meczu okazali się trochę lepsi, stąd gratuluję im wygranej i życzę powodzenia w Eurolidze - dodał.

Czy drużyna Stelmetu Zielona Góra zaskoczyła w jakiś sposób ekipę gości?  - Wiedzieliśmy, że każdy z tych graczy może rzucić po kilkanaście punktów, gdyż drużyna ta ma wielu utalentowanych zawodników. Szczerze mówiąc, Stelmet jednak nas niczym nie zaskoczył. Ich kluczowi gracze zagrali w tym spotkaniu dobre zawody i dzięki temu to oni zwyciężyli - wyjaśnił Waczyński.

Koszykarz odniósł się również do swojego występu w  meczu. - Nie lubię za bardzo podsumowywać swojej gry. Od tego są tak naprawdę inni ludzie. Starałem się zrobić to co do mnie należało. Musiałem przymusowo grać na pozycji numer 1 w tym meczu. Starałem się robić to najlepiej jak potrafię, by pomóc zespołowi. Niestety przegraliśmy, ale na pewno będę z tego wyciągał wnioski na przyszłość - zakończył.

Źródło artykułu: