Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów): To była wielka promocja koszykówki, ale bez happy endu dla nas. Szkoda tych dzieciaków z programu, bo się nie udało, ale na pewno zaszczepiliśmy w nich miłość do koszykówki i to zaprocentuje. Gratulacje dla zespołów. My żeśmy się podnieśli, oni się podnieśli. Pierwsza połowa była fatalna w naszym wykonaniu. Graliśmy źle i w obronie i w ataku. Nie spodziewałem się tego, że Chinny zagra i będzie ją trzeba tak szybko wpuścić. Nastawiliśmy się na inną grę. Graliśmy pod przeciwnika i mieliśmy kolosalny problem z timingiem. Dla Sharnee był to trzeci trening koszykarski i z tego powodu nie gramy dobrze. To było całkiem inne granie niż w Polkowicach. Dogrywka ułożyła nam się bardzo źle. Cztery łatwe punkty i potem trzeba było gonić, co było kłopotem. Wszystko się zachwiało. 43 punkty Harris to rzecz, której w polskiej koszykówce kobiet dawno nie było. 20 rzutów za trzy punktów to też rzadkość. Mamy trudną sytuację, a chcąc myśleć o szóstce musimy zdobywać punkty na wyjeździe.
Kazimierz Mikołajec (trener Basket ROW Rybnik): Bardzo cieszę się ze zwycięstwa. Pierwszy raz w historii rybnickiej koszykówki wygraliśmy w Gorzowie. Mieliśmy ten mecz wygrany, ale wymknął się on nam spod kontroli w czwartej kwarcie. Jak są trzy punkty przewagi to trzeba sfaulować, a my pozwoliliśmy na ten rzut za trzy punkty. Budujące jest dla mnie to, że mimo tego scenariusza w dogrywce podnieśliśmy się i graliśmy dalej. Mecz był fajny dla widzów i miał swoją dramaturgię, dlatego chciałbym pogratulować ekipie z Gorzowa. Pierwszy raz zagraliśmy dobrze w ataku. Trochę gorzej było w obronie.
Katarzyna Dźwigalska (kapitan KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Dobry mecz dla kibiców. W pierwszej połowie bardzo słabo zagrałyśmy i to przeważyło na wyniku końcowym. Bardzo dużo prostych strat i z tego łatwe punkty dla Rybnika. Miałyśmy 18 punktów straty do przerwy, ale podniosłyśmy się z tego. Kosztowało nas to dużo sił i potem znów nam rywal odskoczył. To wszystko było takie szarpane. Nie mogłyśmy poradzić sobie z Rebeccą Harris. Robiła wszystko i gratulacje dla niej. Mamy tydzień na przygotowanie się do następnego meczu. Chinny zagrała, ale nie wiadomo, jak dalej będzie z jej kolanem. Jest też czas dla Sharnee Zoll, żeby wkomponowała się w zespół i trochę lepiej nas poczuła. Będziemy walczyć o punkty na wyjeździe. Dziękujemy kibicom za doping i za wiarę, a my damy z siebie wszystko.
Agnieszka Kułaga (kapitan Basket ROW Rybnik): Jest to dla nas bardzo istotne zwycięstwo. Uważam, że stworzyliśmy tutaj niespodziankę, bo niewiele osób wierzyło w nas szczególnie, że Gorzów to jeden z najtrudniejszych, jeśli nie najtrudniejszy teren do grania w Polsce. Gorzów ma bardzo silną pierwszą piątkę, świetną zawodniczkę podkoszową i świetnego strzelca. Czapki z głów dla Rebecci, bo podczas meczu nawet nie czułam, że zdobyła 43 punkty. Przy naszych problemach zdrowotnych bardzo się cieszę, że tak ten mecz się potoczył. Kluczem było dla nas ograniczenie strat. Chyba to pierwszy raz, kiedy mieliśmy więcej asyst niż strat i chcemy to kontynuować. Gratuluję Gorzowowi stworzenia wspaniałego widowiska, ale cieszę się, że to my wyjeżdżamy ze zwycięstwem.