AZS Koszalin bardzo kiepsko rozpoczął obecny sezon. Akademicy zanotowali dwie porażki, w których byli tylko tłem dla lepiej spisujących się przeciwników. W Gdyni przegrali z Asseco 65:77, z kolei w czwartek u siebie przegrali z PGE Turowem 59:84. W obu meczach nie pokazali nic, co by napawało optymizmem na kolejne spotkania.
- Nie możemy rozpoczynać spotkania u siebie w taki sposób. Byliśmy rozkojarzeni i przeciwnicy to po prostu wykorzystali. Mimo że mieliśmy fragmenty dobrej gry, to nie potrafiliśmy tego utrzymać przez całe 40 minut. Ja, jak i pozostali koledzy bierzemy pełną odpowiedzialność za tą przegraną - nie powinniśmy grać w ten sposób - podkreśla Oded Brandwein, rozgrywający AZS-u Koszalin.
W czwartek Akademicy nie mieli praktycznie nic do powiedzenia w starciu z PGE Turowem. - Jednym z powodów tak słabej naszej gry była kontuzja, której nabawił się Harris oraz szybkie faule, które złapaliśmy na początku. Nie da się ukryć, że Damian Kulig, Ivan Zigeranovic, Filip Dylewicz zniszczyli nas w ataku - dodawał playmaker z Koszalina.
Przed Akademikami dwa bardzo trudne spotkania - z Treflem Sopot oraz Stelmetem Zielona Góra. Plusem jest to, że kolejny mecz zostanie rozegrany dopiero w następną niedzielę. - Mamy dziesięć dni przerwy i w tym czasie będziemy dużo pracować nad sobą, aby grać lepiej, ponieważ sezon dopiero się rozpoczął - zakończył Brandwein.