Przemysław Zamojski odwdzięczył się swojemu szkoleniowcowi między innymi zdobyciem 12 punktów. Defensywa reprezentanta Polski również wyglądała bardzo przyzwoicie, podobnie jak forma rzutowa - jak zwykle popularny "Zamoj" imponował perfekcyjnie ułożoną ręką przy rzutach z dystansu. Czy wskoczy zatem na stałe do wyjściowego ustawienia?
- Ja zawsze powtarzam, że pierwsza piątka wcale nie jest moim priorytetem. Liczą się sukcesy zespołu, więc nie mam nic przeciwko wychodzeniu z ławki. Ostatnio zmagałem się też z kontuzją, naciągniętym mięśniem łydki, co trochę mnie stopowało - mówi skromnie Przemysław Zamojski.
[i]
- Na pewno cieszy nas wszystkich to, że zagraliśmy dzisiaj bardzo fajnie zespołowo, każdy dołożył swoją cegiełkę, nie ma wielkich dysproporcji w zdobyczach punktowych pomiędzy zawodnikami. Intensywność też była naprawdę niezła, myślę że to wszystko mogło się podobać obserwatorom - [/i]dodaje koszykarz Stelmetu Zielona Góra.
27-latek ma za sobą bardzo pracowity wrzesień, który spędził z kadrą na Słowenii. Czy udało mu się już wypocząć i czuje się w 100 proc. gotowy do gry? - Nie narzekam, chociaż zawsze może być lepiej. Jako drużyna, skupiamy się póki co aby grać lepiej jako zespół, a nie poszczególne jednostki - mówi koszykarz.
Przemysław Zamojski dobrze ocenia budowę zespołu na tym etapie. - Mamy bardzo szeroki skład, bardzo wyrównany. Właśnie ta rotacja plus intensywność, którą pokazaliśmy także w pierwszej połowie meczu z Mediolanem. Myślę, że tym właśnie będziemy walczyć w lidze.