Polska zawodniczka podczas środowego treningu naderwała wiązadła krzyżowe i dalszą część sezonu może spisać na straty. - Tego typu uraz to co najmniej siedem lub osiem miesięcy rehabilitacji, więc w tym sezonie Ewelina na pewno już nie zagra - przekazał w piątek dyrektor klubu Jarosław Kotewicz. Dlatego już od tego momentu trwa poszukiwanie odpowiedniej zastępczyni.
Sobotni pojedynek w Bydgoszczy miał inną bohaterkę. Była nią silna skrzydłowa Elżbieta Mowlik, która rozegrała kapitalne zawody. Zawodniczka Artego aż siedmiokrotnie trafiła zza linii 6,75 centymetrów. - Juan Carlos Navarro też za każdym razem nie trafia do kosza. Przy poszukiwaniu takiego zawodnika trzeba czasami poczekać, bo nie zawsze ma się go od początku - cieszył się trener Tomasz Herkt.
Sam pojedynek mógł się podobać miejscowej publiczności. Pełni było zwrotów akcji i zmian prowadzenia. Choć na początku bydgoszczanki prowadziły już 22:10, to gdynianki podjęły rękawicę w drugiej i trzeciej kwarcie. W pewnym momencie wyszły nawet na jednopunktowe prowadzenie (56:55). Wówczas brązowy medalista poprzedniego sezonu pokazał większe doświadczenie, a pomogły mu w tym poważne kontuzje wśród rywalek.
Właśnie w trzeciej kwarcie do szpitala zostały odwiezione Natalia Małaszewska (złamana ręka) i Karolina Puss (wiązadła krzyżowe). Te zdarzenia mocno wpłynęły na postawę gdynianek, które nie były w stanie zatrzymać swoich rywalek. Obronę gości dziurowała zwłaszcza szybka Leah Metcalf, która zaliczyła aż dwanaście asyst.
Artego Bydgoszcz - Riviera Gdynia 81:66 (24:18, 17:19, 16:17, 24:12)
Artego: Mowlik 26 (7), Metcalf 20 (2), Lawson 11, Jeziorna 10, Mieloszyńska-Zwolak 9 (1), Sampson 5, Pietrzak 0.
Riviera: Misiuk 25 (1), Wilson 17, Macko 8, Szlacha 8 (2), Johnson 5 (1), Szlachta 8 (2), Puss 3, Miłoszewska 0, Jakubiuk 0, Szymczak-Górzyńska 0, Małaszewska 0.