Yemi Gadri-Nicholson: Słupsk na zawsze w moim sercu

Yemi Gadri-Nicholson był w minionym sezonie jednym z najlepszych środkowych Tauron Basket Ligi. Amerykanin zdecydował się jednak opuścić swoją dotychczasową drużynę.

Dla Yemiego Gadriego-Nicholsona turniej w Słupsku był wydarzeniem szczególnym, gdyż powrócił do miasta, w którym występował jeszcze przed kilkoma miesiącami. - To była naprawdę ogromna przyjemność znowu tutaj przyjechać i zagrać przed tą szaloną publicznością, chociaż już po przeciwnej stronie barykady. Miło było zobaczyć wiele znajomych twarzy, a przy okazji dobrze przygotować się do sezonu, bo rywale na turnieju w Słupsku byli bardzo wymagający - stwierdził 30-letni zawodnik.

Dlaczego środkowy po bardzo dobrym sezonie nie zdecydował się na pozostanie w Słupsku? - Czasami po prostu tak jest, że nie wszystko dzieje się tak, jakbyś tego chciał. Właśnie tak stało się po ostatnim sezonie i opuściłem słupski zespół. Nie mam jednak do Czarnych żadnej urazy i może uda mi się jeszcze kiedyś zagrać ponownie w ich barwach. Uwielbiam to miasto i tych ludzi, gdyż spędziłem tutaj wspaniały okres. Mój syn urodził się w Ustce, więc z moją żoną będziemy wspominać Słupsk do końca życia i na pewno pozostanie on w naszych sercach - mówił z sentymentem.

Amerykanin pozostał jednak w polskiej lidze i nowym sezonie zagra w barwach Trefla Sopot. - W Treflu panuje naprawdę dobra atmosfera i nie mogę powiedzieć żadnego złego słowa na temat klubu. Cały czas docieramy się z nowymi kolegami i staramy się wytworzyć chemię, która jest bardzo potrzebna do osiągania dobrych wyników - zakończył Nicholson.

Yemi Gadri-Nicholson nie wyklucza powrotu do Czarnych w przyszłości
Yemi Gadri-Nicholson nie wyklucza powrotu do Czarnych w przyszłości

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)