Okazuje, że PZKosz poczynił już nawet pierwsze kroki w tej sprawie. Na pewno nie będzie to jednak tak, że związek zapłaci któremuś z graczy, żeby ten grał dla polskiej reprezentacji. Tak chociażby było w przypadku kadrze Macedonii, która zdecydowała się zakontraktować Bo McCalebba, czy Gruzji - Quinton Hosley, Ricky Hickman. Tych przykładów można byłoby mnożyć.
Prawdopodobnie będzie to gracz, który ma polskie korzenie. Podobno wyselekcjonowano już nawet grupę takich zawodników. Ten pomysł wyszedł od związku, więc kontynuacja będzie też uzależniona od tego, czy dany trener reprezentacji wyraziłby taką chęć.
Na pewno nie będzie to żaden zawodnik, który występuje w polskiej lidze. To zresztą nie miałoby sensu, ponieważ w TBL najlepszym graczem jest Łukasz Koszarek.
- Mamy kandydatów, ale nie są to gracze znani z polskiej ligi. Spójrzmy na to, że w Chorwacji gra Draper, a w Macedonii McCalebb i jak świetnie sobie radzą. To co w tych krajach nie ma rozgrywających? Są pewnego rodzaju pomysły, które są akceptowalne w Europie. To nie jest coś niezwykłego. Nie bylibyśmy jakimś wyjątkiem. Jeżeli jest taka opcja to może warto z tego skorzystać - mówił na spotkaniu z dziennikarzami Grzegorz Bachański.
Przypomnijmy, że w przeszłości kilku graczy było już naturalizowanych - David Logan, Jeff Nordgaard, Eric Elliott, Thomas Kelati. Ten ostatni reprezentował Polskę na EuroBaskecie w Słowenii.
Z Celje dla SportoweFakty.pl,
Karol Wasiek