Aż 53 punkty rzuciła reprezentacja Słowenii w drugiej połowie dwukrotnym mistrzom Europy Hiszpanom. Ci zdobyli tylko 36 i przegrali szalenie emocjonujący mecz w Arena Celje.
Początek spotkania, a nawet cała pierwsza połowa, zupełnie nie zwiastował tego, że gospodarze turnieju zwyciężą w takim stylu. Zaledwie dziewięć punktów w pierwszej kwarcie i problemy z przedostaniem się pod kosz, gdzie stał Marc Gasol to były główne problemy Słoweńców.
Hiszpania grała powoli, spokojnie, zupełnie jak w wielu początkowych meczach każdego turnieju, ale dość skutecznie. Po pierwszej połowie prowadziła różnicą ośmiu punktów, a to wszystko bez zbędnego zmęczenia.
W drugiej połowie wszystko się odmieniło. Słowenia zaczęła grać szybciej, kompletnie bez respektu, trafiała niesamowite rzuty z dystansu, w których brylowali Bostjan Nachbar i Zoran Dragić.
Kluczowy był w tym meczu oczywiście lider Słoweńców - Goran Dragić. Rozgrywający Phoenix Suns zdobył 18 punktów, miał sześć zbiórek i aż siedem asyst, czym walnie przyczynił się do wygranej. Dragić skutecznie wbijał się pod kosz, rzucał z półdystansu i obsługiwał swoich partnerów.
Słoweńcy rzucili wszystko na jedną kartę i walczyli niemal o życie. Dowodem tego może być wybita jedynka Gaspera Vidmara, który po starciu z Markiem Gasolem będzie musiał odwiedzić gabinet dentystyczny.
Właśnie Gasol był jedynym koszykarzem, którego gospodarze nie byli wstanie zatrzymać. Ogromna siła i masa środkowego Memphis Grizzlies sprawiła, że z łatwością przedzierał się pod sam kosz, a tam rywale ratowali się już tylko faulami.
Słowenia wygrała 78:69 i było to już drugie zwycięstwo tej drużyny w EuroBaskecie.
Słowenia - Hiszpania 78:69 (9:14, 16:19, 27:18, 26:18)
Słowenia: G. Dragić 18, Nachbar 14, Z. Dragić 12, Laković 7, Murić 6, Begić 6, Lorbek 5, Vidmar 5, Balazić 3, Slokar 2, Joksimović 0, Blazić 0.
Hiszpania: Gasol 17, Calderon 14, Rodriguez 7, Rubio 6, Aguilar 5, Fernandez 5, Mumbru 4, Rey 3, Claver 3, San Emeterio 3, Llull 2.