Ostatni sezon Filip Matczak zaczynał w Stelmecie Zielona Góra, ale rozegrał tylko siedem meczów, lecz nie były to spotkania na wysokim poziomie. Łącznie 20-latek zagrał jedynie 20 minut, nie zdobył żadnego punktu ani nie zanotował asysty. Następnie Został wypożyczony do Stali Ostrów Wielkopolski, gdzie przeciętnie uzyskiwał 11,6 punktu oraz 3,4 asysty.
I choć początkowo wydawało się, że w sezonie 2013/2014 Matczak może być w szerokiej rotacji u trenera Mihailo Uvalina, szybko okazało się, że na zbyt wiele minut polski rozgrywający liczyć nie może. Tym samym do skutku doszło wypożyczenie koszykarza do Asseco Gdynia.
- Uznałem, że Gdynia może być dla mnie najciekawszą oraz najkorzystniejszą opcją na chwilę obecną. Tam będę się spokojnie ogrywał i zbierał doświadczenie ekstraklasowe - mówi 20-latek, który otrzymał coś za coś. W zamian za minuty na placu gry, musiał zrezygnować z gry o wyższe cele. W obecnym składzie Asseco będzie walczyło przede wszystkim o awans do play-off. - Wiadomo, że trochę żałuję, że musiałem zostawić Zieloną Górę za sobą, bo to mój macierzysty klub oraz rodzinne miasto. Taki jest jednak sport. Trzeba szukać swojej szansy tam, gdzie ci ją dają - dodaje zawodnik.
Sezon 2013/2014 może być przełomowy dla zawodnika. Po raz pierwszy staje przed szansą wywalczenia sobie kluczowej pozycji w zespole. - Bardzo możliwe, że tak się stanie, a przynajmniej bardzo na to liczę. Teraz chciałbym jak najlepiej przygotować się do sezonu, bo to jest kluczowe do tego, by grać solidnie podczas rozgrywek - mówi Matczak.