Moje odejście jest możliwe! - II część rozmowy z Adamem Waczyńskim, graczem Trefla Sopot

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Trefl nie zagra w pucharach i moje odejście jest możliwe. Rozważam wszystkie możliwe opcje - mówi na naszych łamach Adam Waczyński, gracz Trefla Sopot.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Karol Wasiek: Adam Waczyński największym wygranym tych play-offów w zespole Trefla Sopot?[/b] Adam Waczyński: Największym wygranym tych play-offów jest Stelmet (śmiech). Z naszego zespołu to może faktycznie można pokusić się o takie stwierdzenie, aczkolwiek wolałbym grać w tych półfinałach niż być wygranym w przegranej drużynie. Miną miesiące a nikt o tym nie będzie pamiętał, że ktoś tam rzucił ponad 20 punktów. Koszykówka polega na tym, żeby grać o jak najwyższe cele - zdobywać medale, mistrzostwa i to tylko się tak naprawdę liczy. Widocznie tej pracy na treningach było zbyt mało… Mówisz, że ludzie za kilka miesięcy nie będą pamiętać, ale liczba artykułów o twojej osobie w ostatnim czasie znacznie wzrosła… - Taki obrót sprawy na pewno cieszy, ale tak naprawdę nie ma z czego się cieszyć, bo odpadliśmy na poziomie ćwierćfinału. Te artykuły mogłyby być jeszcze lepsze, gdybyśmy grali w strefie medalowej. Dziennikarze i eksperci zaczęli cię delikatnie wypychać za granicę… - Nigdy tak naprawdę nie wiadomo, kiedy jest ten odpowiedni czas na to, żeby wyjechać z kraju do klubu zagranicznego. Wiele osób o tym marzy, żeby grać za granicą i pracuje nad tym całe życie. Nie ma co ukrywać, że taki cel ma większość z nas. Każdy chce się pokazać w Europie. To jest też nasza praca. Każdy chciałby pracować w jak najlepszych i najbardziej popularnych korporacjach, w tym wypadku klubach. Do tego człowiek dąży. Wiele osób już wyjechało za granicę mając 18-19 lat. Z kolei niektórzy, jak Łukasz Koszarek udali się za granicę dopiero w wieku 25 lat. Różne są drogi.

Adam Waczyński: Moje odejście jest możliwe
Adam Waczyński: Moje odejście jest możliwe

Jest jakieś zainteresowanie twoją osobą za granicą w tym momencie? - Cały czas jestem w stałym kontakcie ze swoim agentem. Co będzie to zobaczymy. Pewne kluby przejawiają zainteresowanie moją osobą, ale nie chcę wymieniać nazw tych drużyn. Polskie kluby zgłaszają się po Adama Waczyńskiego? - (chwila zastanowienia) Wszystko jest sprawą otwartą… Ostatnio powiedziałeś, że jeśli Trefl Sopot nie zagra w europejskich pucharach, to Twoja przyszłość w Trójmieście jest zagrożona… - Trefl nie zagra w pucharach i moje odejście jest możliwe. Rozważam wszystkie możliwe opcje i jestem w kontakcie z prezesem Trefla panem Dolnym oraz z moim agentem.

[nextpage] Z czego wynika fakt, że po polskich zawodników tak rzadko zgłaszają się kluby zagraniczne? - Myślę, że nasza liga nie jest na tyle popularna, żeby zainteresować skautów i menadżerów innych zespołów. Z każdym rokiem może się to w miarę polepszać z racji tego, że coraz więcej naszych zespołów pokazuje się w Europie. Coraz więcej Polaków gra za granicą. Niestety w tym roku będzie tych zespołów mniej, ale wierzę, że liga będzie się i tak wzmacniała. Spójrzmy na to, jak dynamicznie rozwija się niemiecka liga. Wielu skautów patrzy właśnie na tę ligę. Jest taki polski koszykarz, którego drogą byś chciał podążać? - Myślę, że nie ma takiego koszykarza, ale podziwiam wielu Polaków za swoje kariery. Chciałbym stworzyć własną karierę. Zawsze podkreślałem, że czerpię od koszykarzy, trenerów wiele wskazówek i staram się je połączyć w całość i stworzyć własną osobowość. Droga Marcina Gortata? - Jego droga jest dosyć specyficzna, ponieważ on późno zaczął grać w koszykówkę. Był doskonale przygotowany atletycznie, miał świetną koordynację jak na wysokiego koszykarza. Jest on zupełnie innym typem zawodnika niż ja. Ja nad tym atletyzmem cały czas muszę pracować. Nigdy nie będę miał takiej kariery, jak Marcin. Bierzesz pod uwagę taki scenariusz, że w Polsce będziesz grał tylko w Treflu Sopot? - (chwila zastanowienia) Chciałbym bardzo, żeby tak było i żebym mógł tak powiedzieć, ale na tę chwilę trudno jest o takie stwierdzenie. Trefl będzie zawsze walczył o wysokie cele, finansowo jest coraz lepiej, a nie da się ukryć, że dla nas koszykarzy są to istotne elementy. Na razie w Treflu Sopot panuje cisza jeśli chodzi o transfery. Denerwuje cię to? - Wszędzie tak wolno idzie. Nie słyszy się o żadnych transferach. Zdaję sobie sprawę z tego, że te budżety cały czas są dopinane, dopracowywane. Jest jeszcze troszeczkę czasu. Poprzedni sezon został już definitywnie zakończony? - Jeszcze nie, ale jesteśmy na dobrej drodze do porozumienia. Jestem spokojny, bo zawsze otrzymywaliśmy wszystkie pieniądze.

Jesteś w stałym kontakcie ze swoim agentem?

- Tak. Przez cały sezon jesteśmy w kontakcie. Agent jest potrzebny? - Myślę, że tak. Agent negocjuje sprawy z klubem. Zawodnik nie musi się niczym martwić.

Źródło artykułu: